Kinga Gajewska została przesłuchana w charakterze świadka w sprawie związanej z jej oświadczeniem majątkowym.
– Nie będę ukrywał, że przesłuchana w charakterze świadka została już pani poseł na Sejm. Zgromadziliśmy obszerną dokumentację zarówno z Kancelarii Sejmu jak i pani poseł, jest ona analizowana. Nie wykluczamy, że będziemy musieli przesłuchać kilka osób w tej sprawie – przekazał w rozmowie z Polsat News rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prok. Piotr Antoni Skiba.
Jak wskazał postępowanie w sprawie toczone jest ze względu na zawiadomienie posła Łukasza Mejzy o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które wpłynęło do prokuratury w październiku.
Oświadczenie majątkowe Kingi Gajewskiej. Posłance grozi odpowiedzialność karna
18 października wszczęto śledztwo w sprawie złożenia fałszywego oświadczenia majątkowego. Prok. Skiba powiadomił, że chodzi nie tylko o nieruchomość mieszkalną, ale również grunt, na którym została postawiona.
Na ten moment nikt nie usłyszał zarzutów.
– Badamy czy to oświadczenie, które zostało złożone przez panią poseł było zgodne z prawdą, jakie były okoliczności ewentualnego niewskazania pewnych istotnych elementów majątku – mówił rzecznik prokuratury.
Prok. Piotr Skiba wskazał, że za popełnione przestępstwo kodeks karny przewiduje karę pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat.
Sprawa Kingi Gajewskiej. Spóźnienie w rejestrze korzyści
Podejrzenie złożenia fałszywego oświadczenia majątkowego dotyczy domu w Błoniu, który posłanka KO miała otrzymać od swoich rodziców w sierpniu ubiegłego roku. Nieruchomość została przekazana jako darowizna.
Informacja o jej posiadaniu powinna znaleźć się w sejmowym rejestrze korzyści w terminie nieprzekraczającym 30 dni. Ta została jednak zgłoszona przez Gajewską dopiero po ponad roku.
Według przepisów, działanie o które podejrzewana jest posłanka, stanowi naruszenie art. 35a Ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora.
Informację o przesłuchaniu Kingi Gajewskiej jako pierwsza podała WP.