Co się dzieje: Sprawa nielegalnych badań ginekologicznych wyszła na jaw w grudniu 2024 roku po skardze jednej z pacjentek do Pogotowia Ratunkowego we Wroc³awiu. Jak poinformowało anonimowe źródło Onetu, dwaj ratownicy na swój cel wybierali tylko niektóre pacjentki i badali je bez jakichkolwiek uprawnień. – Tylko młode, tylko fajne, takie, które im się spodobały. I robili to w ramach działań zespołu ratownictwa medycznego – powiedział informator.
„Badali kobiety palpacyjnie”: Polega to na wkładaniu palców do pochwy. – Potem zaznaczali na karcie, że przeprowadzali takie badanie. Ich działania powinny kończyć się na wywiadzie medycznym. W przypadku krwawienia lub innych dolegliwości ginekologicznych ratownicy powinni przetransportować pacjentkę do szpitala, lub polecić zgłoszenie się na badanie do lekarza ginekologa we własnym zakresie – tłumaczył informator.
Pogotowie wszczęło postępowanie wyjaśniające: Zbigniew Mlądzki, dyrektor Pogotowia Ratunkowego we Wrocławiu, powołując się na opinię wojewódzkiego konsultanta w dziedzinie medycyny ratunkowej, potwierdził, że ratownicy nie mogą przeprowadzać badania ginekologicznego. Wobec tego złożone zostało zawiadomienie do prokuratury w sprawie podejrzenia przekroczenia uprawnień przez ratowników.
W pogotowiu uruchomiono także wewnętrzną kontrolę: Sprawdzane są m.in. karty z interwencji ratowników. Nie wiadomo bowiem, jak długo trwał proceder, jednak poszkodowanych kobiet może być nawet kilkadziesiąt. – Jak dotąd ujawniono kilkadziesiąt kart medycznych, w których dwaj ratownicy zaznaczali przeprowadzenie badań ginekologicznych w trakcie interwencji. Prawdopodobnie jeden z przypadków dotyczył dziewczynki z objawami pierwszej miesiączki. To zwyrolstwo najwyższej rangi. Brak słów – oceniła osoba zaznajomiona ze sprawą. Z jednym z ratowników rozwiązano już umowę. Sprawa drugiego pracownika jest w toku.
Przeczytaj także: „Policja o kulisach tragicznego wypadku w Warszawie. 'Nie udzielił pomocy i uciekł’. Nie żyje 14-latek”.
Źródło: Onet