Straż Graniczna poinformowała w poniedziałek o incydencie, do którego doszło w niedzielę 11 sierpnia na lotnisku im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Funkcjonariusze zatrzymali 34-letniego bezpaństwowca narodowości łotewskiej.

Zobacz wideo Kierowca bmw strzelał z wiatrówki do wiat przystankowych

Warszawa. Straż Graniczna zatrzymała mężczyznę poszukiwanego za przestępstwa narkotykowe

Jak się okazuje, mężczyzna był poszukiwany Europejskim Nakazem Aresztowania oraz czerwoną notą Interpolu przez władze Łotwy za przestępstwa narkotykowe. Został on ujęty na lotnisku przez funkcjonariuszy z Placówki Straży Granicznej Warszawa-Okęcie.

W komunikacie służb wskazano, że 34-latek  przyleciał z Bukaresztu. „W trakcie legitymowania funkcjonariusze ustalili, że 34-letni mężczyzna poszukiwany jest w celu aresztowania i przekazania lub ekstradycji na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania oraz czerwoną notą Interpolu wystawionymi przez władze Łotwy za przestępstwa narkotykowe” – czytamy w komunikacie kpt. SG Dagmary Bielec, rzeczniczki prasowej Komendanta Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej.

Po zakończeniu czynności poszukiwany został zatrzymany i osadzony w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych. W poniedziałek 12 sierpnia został przewieziony do warszawskiej Prokuratury Okręgowej pod nadzorem funkcjonariuszy z Placówki Straży Granicznej Warszawa-Okęcie, gdzie zostaną przeprowadzone dalsze czynności w sprawie wobec 34-latka.

Fałszywy alarm bombowy na lotnisku w Warszawie

W poniedziałek poinformowaliśmy o innym incydencie, do którego również doszło na warszawskim Okęciu. Samolot Polskich Linii Lotniczych LOT z Warszawy do USA musiał zawrócić do Polski z powodu fałszywego alarmu bombowego. 

Policja zatrzymała osiem osób, które są podejrzewane o wywołanie fałszywego alarmu bombowego na pokładzie samolotu podczas rejsu LO11 z Warszawy do Newark w Stanach Zjednoczonych. Po przesłuchaniu zostały one zwolnione, policja nie wyklucza, że doszło do spoofingu (podszycia się pod numer osoby prywatnej, publicznej lub instytucji w celu wyłudzenia pieniędzy lub danych). 

„PLL LOT poniosły dodatkowe koszty związane z zawróceniem samolotu do Warszawy, zapewnieniem świadczeń dla pasażerów i zmianami rezerwacji. Po analizie sytuacji, dokonanej przez biuro prawne, będziemy podejmować dalsze decyzje w tym zakresie” – przekazało biuro prasowe PLL LOT w komunikacie dla Gazeta.pl. Więcej na ten temat przeczytasz w artykule: „Fałszywy alarm bombowy. Samolot leciał do USA i zawrócił. Mamy komentarz LOT-u”.

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.