Niemiecka gazeta „Die Welt” przekazała swoje ustalenia 6 lipca. Jak wynika z oficjalnego komunikatu niemieckiej prokuratury, śledztwo w sprawie Nord Stream cały czas trwa.

Zobacz wideo Adam Glapiński chwali się walką NBP z inflacją

Atak na Nord Stream miał być planowany przez 10 lat

Informacje przekazane przez „Die Welt” wskazują podejrzanych o przeprowadzenie wybuchów, które zakończyły działalność gazociągu Nord Stream. Chodzi o sześć osób, które przed i po ataku przebywały w Ukrainie. Jeden z tropów prowadzi do ukraińskich służb, ale więcej śladów wskazuje na to, że operacja została przeprowadzona przez Rosję.

Według ustaleń „Die Welt”, namierzeni uczestnicy akcji sabotażowej mają rosyjskie obywatelstwo. Ich obecność w Ukrainie mogła mieć na celu zmylenie tropów. W posiadaniu zdjęć sabotażystów są polskie służby, z którymi – według gazety – Niemcy wymienili się ustaleniami już w zeszłym roku. Do przekazania zdjęć związanych ze sprawą jednak nie doszło, ponieważ są na nich polscy i amerykańscy agenci, którzy skontrolowali w Kołobrzegu wypożyczony jacht. To jego załoga miała później zniszczyć gazociąg.

Według mediów, plany ataku na Nord Stream, miały się pojawić w Ukrainie jeszcze przed zajęciem Krymu przez Rosję (2014 rok – red.). Nie wiadomo jednak, czy mają one jakikolwiek związek z przeprowadzonym blisko dwa lata temu sabotażem.

Wybuchy w gazociągu Nord Stream. Znaleziono materiały wybuchowe

Przypomnijmy, 22 września 2022 roku w pobliżu duńskiej wyspy Bornholm na Morzu Bałtyckim doszło do kilku eksplozji w pobliżu Nord Stream. Później okazało się, że doszło do wycieków w czterech miejscach gazociągu. Dochodzenia w tej sprawie rozpoczęto w Szwecji, Niemczech i Danii. Prowadzone analizy ujawniły obecność materiałów wybuchowych, które doprowadziły do zniszczeń.

Udział
Exit mobile version