Awantura w taksówce. Radna Koalicji Obywatelskiej usłyszała zarzuty

Zarzuty dla radnej KO z Gdańska

Gdańska radna Koalicji Obywatelskiej Sylwia C. we wtorek 16 grudnia usłyszała zarzuty dotyczące znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej. Podejrzana nie przyznała się do zarzucanych jej czynów i odmówiła składania wyjaśnień. Zawiadomienie w sprawie Sylwii C. złożył taksówkarz, z którego usług kobieta korzystała we wrześniu.

Awantura w taksówce. „Jak się nie orientujemy, to trzeba, k***a, wracać do swojego kraju”

12 września Sylwia C. jechała taksówką z dziećmi na mecz Lechii Gdańsk. Kierowca miał ją wysadzić w innym miejscu, niż chciała kobieta. Z nagrania z rejestratora w taksówce, które opublikował portal Trójmiasto.pl, wynika, że radna w wulgarny sposób zwróciła uwagę pochodzącemu z zagranicy taksówkarzowi. – Przyjeżdża pan nie w to miejsce, w którym ja stałam, czekam na pana, k***a, dziesięć minut. Jestem spóźniona – powiedziała kobieta. Taksówkarz zauważył, że „trzeba poprawnie wpisywać adres”. – Poprawnie wpisałam adres, nie pierwszy raz jadę na ten adres. Jak się nie orientujemy, to trzeba, k***a, wracać do swojego kraju. A nie, k***a, być w kraju, w którym się nie zna języka i się nie wie, jak jechać. Skarga pójdzie i będziemy rozmawiać w inny sposób – stwierdziła Sylwia C.

Zobacz wideo Bąkiewicz groził funkcjonariuszce, bo czuje się bezkarny

Stanowisko radnej ws. incydentu w taksówce

Początkowo radna twierdziła w mediach społecznościowych, że „spędziła noc na SOR-ze po tym, jak kierowca popularnej aplikacji przewozowej zaatakował ją gazem pieprzowym„. Po opublikowaniu nagrania z rejestratora w taksówce przeprosiła „za wulgaryzmy oraz zbyt mocne słowa, których użyła pod wpływem silnych emocji”. Dodała zarazem, że nagranie ma przedstawiać tylko fragment całego zdarzenia. „Nie słychać na nim, jak kierowca obraża mnie słownie, pluje na mnie, a ostatecznie – bez żadnych podstaw – używa wobec mnie gazu pieprzowego” – przekazała Sylwia C.

Gdańsk. Sylwia C. zabrała głos na posiedzeniu rady miasta

Sylwia C. została zawieszona w klubie radnych KO, ale nie zrezygnowała z mandatu. Podczas posiedzenia rady miasta w październiku przeprosiła ponownie za swoje zachowanie. – Występuję dziś przed państwem, ponieważ nie chcę, aby sprawa mojego zachowania z 12 września w taksówce została zamieciona pod dywan i ucichła. Chcę się z nią zmierzyć otwarcie, bo jeśli dałam zły przykład, teraz moim obowiązkiem jest pokazać dobry – powiedziała radna cytowana przez „Dziennik Bałtycki”. Zapewniła też, że jej zachowanie wobec taksówkarza nie miało podłoża ksenofobicznego.

Więcej: Przeczytaj też artykuł „’Nie drzyj ryja’. Wielka awantura na sesji w małej gminie. Sprawa trafiła na policję”.

Źródła:Dziennik Bałtycki, Trójmiasto.pl, Gazeta.pl

Udział
Exit mobile version