Tradycyjnie ministrowie edukacji wybierają placówki, w których uroczyście inaugurują rozpoczęcie roku szkolnego. Przed rokiem Przemysław Czarnek postawił na Węgrów, przed dwoma na Kościerzynę. W tym roku Barbara Nowacka wybrała Mielec. – Wybrałam tę szkołę nie bez powodu. Tu jest edukacja na poziomie europejskim – mówiła.

Protest podczas wystąpienia Barbary Nowackiej

Mielecką szkołę wybrała nie tylko ona. Przed placówką pojawili się protestujący. Wśród nich lokalni działacze, zakonnice i Barbara Nowak. Razem sprzeciwiali się zmianom dotyczącym lekcji religii, których część już weszła w życie, a część wejść dopiero ma. Wśród nich m.in. niewliczanie do średniej ocen z katechezy, czy zmniejszenie dla niej godzin lekcyjnych do jednej tygodniowo.

„My chcemy Boga w książce, w szkole” – czytamy na dwóch wielkich transparentach. Kolejne hasła były już bardziej polityczne: „Dziś – bez szkoły; Jutro – bez dzieci; Pojutrze – bez Polski!”, „Mówimy STOP polityce Tuska”, „Ocalmy Polską szkołę”. Wśród zarzutów stawianych Nowackiej pojawiło się m.in. wprowadzanie do szkół „lewicowej propagandy”.

Nowacka o proteście: Próby upolitycznienia szkoły

Ministra do protestu odniosła się podczas konferencji prasowej. – Kiedy rozpoczynałam pracę w ministerstwie, obiecałam szkołom uwolnienie z kagańca partyjnego, odpolitycznienie kuratorium, danie nauczycielkom i nauczycielom autonomii, prawa do decydowania o tym, w jaki sposób uczą, jakie zajęcia dodatkowe prowadzą z młodzieżą – mówiła Nowacka.

– Ja tego dotrzymam i jest mi niezmiernie przykro, że następują próby upolitycznienia szkoły przez różnego rodzaju organizacje pana Rydzyka, część episkopatu. Szkoła nie jest miejscem do urządzania politycznych wieców i manifestacji. Próby zepsucia 1 września, uważam za po prostu niewłaściwe i nie dopuszczę do tego, by szkoła stała się elementem walki partyjnej – oceniła polityczka.

Udział
Exit mobile version