„Na miejscu z żywiołem walczy 120 strażaków i ochotników. W akcji ratowniczej biorą udział również pracownicy BPN, a z powietrza wsparcie zapewniają samolot i śmigłowiec Lasów Państwowych” – przekazał Jacek Dobrzyński.

We wpisie rzecznik zacytował słowa strażaków. „Wypalania traw to jeden z najbardziej okrutnych sposobów dewastacji środowiska. Nie przynosi żadnych korzyści, niszczy rośliny i glebę, ma destrukcyjny wpływ na zwierzęta i ludzi” – można przeczytać.

Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. „Sytuacja jest dynamiczna”

Według informacji przekazywanych przez strażaków pożar zlokalizowany jest dwóch podlaskich powiatów: augustowskiego i sokólskiego, wskazują na okolice miejscowości Krasnybór oraz Kamienna Nowa.

W akcji używane są też specjalistyczne pojazdy terenowe Sherp, które pozwalają dowieźć sprzęt i strażaków w miejsca trudnodostępne oraz drony

Sytuacja jest mocno dynamiczna, informacje mogą się szybko zmieniać. Trwają działania na skrzydłach tego pożaru, a przed tzw. frontem tego pożaru trawa będzie zwilżana po to, żeby ten pożar się nie rozprzestrzeniał – powiedziała mł. ogn. Justyna Kłusewicz, rzecznik prasowy podlaskiego komendanta wojewódzkiego PSP.

„Trudno zakładać inną przyczynę”. Dyrektor Biebrzańskiego Parku Narodowego wprost

Dyrektor Biebrzańskiego Parku Narodowego Artur Wiatr powiedział, że w przypadku takiego pożaru trudno zakładać inną przyczynę niż – nieumyślne bądź celowe – zaprószenie ognia przez człowieka.

– Mimo naszych apeli i wspólnych działań ze strażą pożarną i policją, to widać, że te przestrogi niestety nie odnoszą skutku. Każdy pożar w parku jest stratą dla wszystkich: dla przyrody, dla społeczności lokalnej – podkreślił.

– Bardzo negatywnie to oceniam, że mimo tak poważnej suszy, jednak – nie wiem co, czy świadome działanie, czy aż tak duża nieświadomość – ale to się zdarzyło – powiedział dyr. Wiatr. Pytany o miejsce, gdzie wybuchł pożar opisał, że są to turzycowiska i trzcinowiska między miejscowością Krasnybór a rzeką Biebrzą, a w podłożu jest torf.

Wyraził jednak nadzieję, że pożar będzie miał charakter powierzchniowy i nie wniknie w torf. – Że on (ogień) idzie po powierzchni, wypala się to, co jest najbardziej suche i ogień przesuwa się dalej – powiedział.

Zwrócił jednak uwagę, że wobec braku opadów deszczu jesienią, pokrywy śnieżnej zimą i – jak dotąd – praktycznie bezdeszczowej wiosny, torf jest mocno przesuszony i potencjalne zagrożenie istnieje.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?

Udział
Exit mobile version