– Koszty pozasurowcowe, nie uwzględniające ceny pszenicy, rosną bardzo mocno. Mam na myśli koszty energii elektrycznej, gazu, opakowań, płac – powiedział w Polsat News Krzysztof Gwiazda, prezes zarządu Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Zbożowo-Młynarskiego. Dodał, że przyczyny te z upływem czasu i w zależności od sytuacji na świecie zmieniają się.
– W pierwszej połowie roku, powiedzmy do pierwszej połowy września, główną przyczyną wzrostu cen mąki i pieczywa były rosnące ceny pszenicy, związane z konfliktem w Ukrainie – przypomniał.
Dodał jednak, że trend wzrostowy wyhamował i pojawiły się spadki.
Zima w USA zagraża plonom pszenicy?
– Dobra informacja jest taka, że ceny pszenicy i mąki ustabilizowały się. Nie rosną one tak, jak w pierwszej połowie roku – powiedział Krzysztof Gwiazda. – Nawet w pewnym momencie zaczęły spadać, od końca września i początku października o około 10, może nawet 12 proc. – dodał.
Wyjaśnił jednak, że cena pszenicy cięgle podlega wahaniom. W jednym tygodniu ceny spadają, w drugim rosną.
ZOBACZ: Agrounia protestuje: Ukraińskie zboża zaczynają zapychać nasze silosy
Ostatnim źródłem niepokoju są jednak informacje dotyczące pogody w USA. Kraj nawiedziła fala mrozów połączona z opadami śniegu, co ochładza także nastroje na rynku.
– Widzieliśmy w ostatnich dniach, co działo się w Stanach Zjednoczonych. To ma już przełożenie na nowe zbiory (zbóż). Mrozy w rejonach uprawy pszenicy ozimej spowodowały obawy o potencjalną kondycję tych plonów i od razu odbiło się to na cenach – wyjaśnił ekspert.
WIDEO – Krzysztof Gwiazda, prezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Zbożowo-Młynarskiego o cenach chleba
Ekspert: Piekarnie będą przeżywać dramaty
– Wzrosty kosztów energii czy gazu nie dotyczą tylko gospodarstw domowych w sensie takim, że płacimy więcej za mieszkanie, ogrzewanie, prąd, ale będziemy musieli tez płacić więcej za chleb – powiedział.
– W piekarnictwie dużą częścią kosztów są koszty energii, a przede wszystkim gazu. Jeżeli ceny energii zostaną podwyższone 2, 2,5 raza pomimo tego, że jest ustawa, która chroni i ustala maksymalną cenę, to w przypadku gazu może to być nawet 3- lub 4-krotnie więcej – mówił ekspert.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Erdogan rozmawiał z prezydentami Zełenskim i Putinem o rozszerzeniu eksportu zboża
– Co ma zrobić piekarz, który swój piec opala gazem? Musi ponieść te koszty i przełożyć je na ostatecznego konsumenta – powiedział Gwiazda. – Nie ma wyjścia – dodał.
– U kolegów, którzy prowadzą piekarnie, kaszarnie, makaroniarnie, będą się działy dramaty – ostrzegł Gwiazda. – To jest zdecydowanie walka o przetrwanie, chociaż niektórzy już się poddają – wyjaśnił. Dodał, że chronieni są piekarze ogrzewający piece prądem, ale niechronieni są ci, którzy używają do opalania gazu.
hlk/zdr/ Polsatnews.pl/Polsat News