Zdziwienie wśród części kierowców i polityków wzbudziły ceny, jakie ujrzeli 1 stycznia na stacjach benzynowych. Chociaż w życie wszedł wtedy powrót do 23-procentowego VAT-u na paliwa z poziomu ośmiu procent, litr paliwa kosztuje podobnie.
Trzaskowski: Orlen dorabiał się na Polkach i Polakach oraz samorządach
Okazało się, że PKN Orlen – detaliczny, ale i hurtowy sprzedawca paliw – obniżył marże. Wobec firmy pojawiły się więc zarzuty, że przez pewien czas w 2022 roku hurtowe marże były za wysokie, przez co tankując, Polacy płacili więcej.
ZOBACZ: Podwyżka cen biletów PKP Intercity. Nowy cennik od 11 stycznia. Drożej w EIP, IC i TLK
Wśród krytykujących koncern są samorządowcy, w tym prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. „Orlen zawyżając marże dorabiał się na Polkach i Polakach. Także na samorządach – już wcześniej łupionych przez rząd. Stolica też poniosła milionowe straty. Te pieniądze można by przeznaczyć np. na obiady dla dzieci w szkołach. Ale naje się tylko upartyjniony państwowy moloch” – napisał w poniedziałek na Twitterze.
Jak dodał, ratusz „nie zostawi tego tak” i wspólnie z władzami innych miejscowości skieruje zawiadomienia do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. „Będziemy walczyć w obronie mieszkańców i interesu miast” – skwitował.
Obajtek pisał o drożejących biletach w Warszawie. Rymanowski: Przestrzelił pan
Trzaskowskiemu odpowiedział szef Orlenu Daniel Obajtek. We wtorek stwierdził, iż „przez 10 lat ceny paliw w Polsce wzrosły mniej niż ceny biletów w Warszawie czy wywozu śmieci”, które wzrosły o 200 proc. „Paliwo w Polsce należy do najtańszych w UE i dziś, nawet w obliczu wojny, za minimalną płacę można go kupić niemal dwukrotnie więcej niż kiedy rządziliście” – obliczył na Twitterze.
Rachunki Daniela Obajtka były jednak błędne. Ceny biletów jednorazowych w warszawskiej komunikacji miejskiej ostatni raz podniosły się 1 stycznia 2013 roku. Od tego czasu doszło jedynie do likwidacji części biletów „minutowych”, chociażby 40-minutowych, ale jednocześnie wprowadzono rabaty dla płacących PIT w stolicy, a także rozszerzono siatkę tramwajów i wybudowano drugą linię metra.
Od terminu wskazanego przez szefa Orlenu zdrożały wyłącznie bilety długookresowe, przykładowo cena tych ważnych przez 90 dni podniosła się z 250 na 280 złotych. Obajtek, który rozmawiał z Bogdanem Rymanowskim w środowym „Gościu Wydarzeń” usłyszał od prowadzącego, że „przestrzelił” w kwestii cen w stołecznym „zbiorkomie”.
ZOBACZ: Ceny paliw na Orlenie. Daniel Obajtek się tłumaczy
– Od dziewięciu lat ceny biletów się nie zmieniły – przyznał szef Orlenu, a następnie zaprezentował wykres.
Obliczenia Daniela Obajtka. „Jak możemy mówić, że Orlen grabi Polaków?”
Z tabeli Obajtka wynikało, że w 2012 roku płaca minimalna wynosiła 1500 zł, a cena benzyny – 5,71 zł, przez co za takie wynagrodzenie można było kupić 263 litry paliwa. Z kolei w tym roku – wedle gościa Polsat News – minimalna pensja to 3490 zł, uśredniona cena benzyny – 6,57 zł, więc jej litrów można kupić 531.
– Jak możemy mówić w tej sytuacji, że Orlen grabi Polaków? To nieuprawnione i nieuczciwe wobec narodowej firmy. Na rynku jest nie tylko ona, są BP czy Shell. Funkcjonują w całej Europie, tam ceny nie są niższe. Jak można wyrywkowo mówić, że Orlen? To skandal atakować narodowy koncern – ocenił.
ZOBACZ: „Brednie” i „fejk newsy”. Jacek Sasin o zarzutach opozycji w sprawie Orlenu
Obajtek odniósł się też do wyliczeń samorządowców z konurbacji górnośląskiej, z których wynika, że przez kilka miesięcy zeszłego roku, przez decyzje Orlenu o nieobniżaniu cen paliw, stracili 12 milionów złotych.
– Proszę zobaczyć międzynarodowe notowania, (dane o imporcie) paliw do Polski. Jeżeli obniżylibyśmy ceny, zabrakłoby oleju napędowego – bronił się rozmówca Bogdana Rymanowskiego.
WIDEO: Daniel Obajtek w „Gościu Wydarzeń”
Szef Orlenu: Samorządowcy uprawiają politykierstwo, też wystawię im rachunek
Na uwagę, iż Orlen w ciągu trzech kwartałów zarobił 19 miliardów złotych, Obajtek odparł: – Nie mamy wpływu na część zysków, to ceny indeksowane na rynkach światowych. A jakie zyski mają inne międzynarodowe koncerny? Połowę zysku mamy z rynków zewnętrznych, a detal stanowi ich 4 procent – twierdził.
Uznał, że samorządowcy „uprawiają zwykłe politykierstwo”. – Chcą mi wystawić rachunek za wyższe ceny, to ja w styczniu wystawię im rachunek – że zapłacą mniej – podsumował.
ZOBACZ: Mateusz Morawiecki: Należy się cieszyć, że ceny paliwa nie wzrosły
Również w środę, przed emisją „Gościa Wydarzeń”, głos ponownie zabrał Rafał Trzaskowski. „Ceny biletów w Warszawie nie wzrosły od 10 lat. Proszę przeprosić. Zdecydowałem, że nie wzrosną też w tym roku, bo w dobie drożyzny i kryzysu, które sprowadziły na Polskę wasze rządy, jesteśmy solidarni z naszymi mieszkańcami. A wy kombinujecie, jak się na nich dorobić. Wstyd” – zapowiedział.
Następnie dodał: „Może umówmy się, że wróci pan na stacjach Orlen do cen ze stycznia 2013 r. Bo ceny biletów w stolicy właśnie od tamtego czasu pozostają niezmienione. Co pan na to, panie Danielu? Prezes Kaczyński twierdził, że pan może wszystko. Zatem do dzieła!” – zaproponował.
wka/map/polsatnews.pl/Polsat News