Już w czwartek w Budapeszcie odbędzie się nieformalne spotkanie szefów państw i rządów. Gospodarzem będzie Viktor Orban, który po wygranej Donalda Trumpa w USA właśnie celebruje chwile triumfu.

Personalnie to będzie jego moment chwały, ale nie wydaje mi się, by na tym etapie miało to znaczenie – przekonuje w rozmowie z Interią dr Jakub Bornio z Uniwersytetu Wrocławskiego, analityk IEŚ. 

Donald Trump prezydentem USA. „Orban może być przydatny”

– W dłuższej perspektywie, również w kontekście napięć gospodarczych między UE a USA, Orban może być dla Trumpa potencjalnie przydatny, jako osoba, która może blokować niezgodne z interesem USA działania UE. W tym sensie może być języczkiem u wagi, jakąś kartą przetargową i może trochę zyskać na znaczeniu – dodaje rozmówca Interii.

Po wygranej Trumpa triumfuje także Orban, który jako pierwszy w Europie pospieszył z gratulacjami, a jeśli dotrzyma obietnicy sprzed kilku dni, w Budapeszcie będą strzelać korki od szampanów. Węgierski premier był wyraźnie zaangażowany w kampanię republikanów. Postawił wszystko na jedną kartę i jednoznacznie popierał Donalda Trumpa

Żaden z polityków w Europie nie opowiadał się tak jednostronnie, bo przedwyborcze sondaże w USA sugerowały, że lepszą taktyką powinna być zachowawczość. Orban się tym nie przejmował, a jego najbliżsi współpracownicy regularnie uczestniczyli w spotkaniach z republikanami i wspierali kampanię Trumpa.

Wyniki wyborów w USA. Brawurowa strategia Viktora Orbana

Z jednej strony była to brawurowa, by nie powiedzieć szaleńcza strategia, a z drugiej taka, która może przynieść owoce. To jego nazwisko, w kontekście Europy, często wymieniał na wyborczych wiecach Trump. Co więcej, mówił o nim w samych superlatywach, nazywając go „silnym i inteligentnym człowiekiem” albo „jednym z najtwardszych przywódców na świecie”. To nie przypadek, bo już w lipcu sam Orban mówił, że jego współpracownikom udało się wejść do zespołu tworzącego program Trumpa. – Jesteśmy bardzo zaangażowani – przekonywał, wskazując jednocześnie na swojego szefa gabinetu politycznego Balazsa Orbana.

Ten polityk z kolei kilka dni temu opublikował w mediach społecznościowych sondażowe wyniki poparcia dla kandydatów amerykańskich w Europie. Trump największym poparciem cieszył się w Serbii (59 proc. zwolenników), na Węgrzech (49 proc.) i w Bułgarii (49 proc.). Dla stronników premiera Orbana był to powód do dumy, a dziś do nieskrywanej radości.

Czy teraz Orban może czuć się największym wygranym w Europie? Czy tak mocne zaangażowanie w kampanię Trumpa może przynieść mu szybko konkretne efekty? – Nie jest tajemnicą, że powiązania personalne są szalenie istotne. Polityka dziś jest traktowana bardzo personalnie. Orbanowi było po drodze z Trumpem. Wydaje się, że rzeczywiście jest tam jakaś nić porozumienia. Wielokrotnie Trump spotykał się z Orbanem – mówi Interii dr Bornio.

I dodaje: – Kiedy Viktor Orban na Słowacji stawiał na Roberta Ficę, to mu się udało. W Gruzji stawiał na Gruzińskie Marzenie, też mu się udało. W USA stawiał na Donalda Trumpa, więc też postawił na właściwego konia. W kontekście USA nie miał zbyt dużego wyboru, bo w środowisku demokratów już był spalony.

Analityk zwraca uwagę, że polityka Orbana jest wielowektorowa, orientuje się na różne bieguny. To nie są wyłącznie Stany Zjednoczone, ale też Chiny, Rosja czy inne ośrodki. Premier Węgier stawia też na bliskie mu frakcje ideologicznie. – To inna diagnoza, którą stawia Orban, że mamy do czynienia z rozkwitem konserwatyzmu, prawego skrzydła politycznego. To ma być ogólnoświatowy trend. Wspieranie konserwatystów ma dla Orbana duże znaczenie wewnętrzne. Pokazuje, że Węgry nie są wyjątkiem, że to jest ogólny trend, a obywatele Węgier dalej powinni głosować na Orbana, bo pozwoli to na realizację interesów Węgier – podkreśla dr Bornio.

Wybory w USA. Donald Trump a Viktor Orban. Co zyskały Wegry?

Tylko o jakie interesy wewnętrzne chodzi Orbanowi? Co premier Węgier może zyskać na zwycięstwie Trumpa? Pytamy o to prof. Roberta Rajczyka, analityka Instytutu Europy Środkowej, naukowca z Uniwersytetu Śląskiego.

– Premier Orban ma nadzieję, że Trump zakończy wojnę na Ukrainie i zmniejszy presję USA i UE na Węgry, a ich prywatna przyjaźń może pomóc w rozwijaniu więzi między USA a Węgrami – uważa prof. Rajczyk. Diabeł jednak tkwi w szczegółach, bo – jak sugeruje ekspert – zapowiadana polityka gospodarcza Trumpa może zmniejszyć wymianę handlową między UE a USA, co doprowadzić może do spadku potencjału gospodarki Węgier.

Duża część gospodarki węgierskiej opiera się bowiem na przemyśle motoryzacyjnym, w którym dominują niemieccy i chińscy producenci samochodów, a pracuje tam ponad 150 tys. Węgrów. Jednak nowa prezydentura Trumpa mocno uderzy w ten sektor. Nowy kryzys nastąpiłby przed wyborami powszechnymi na Węgrzech. Tymczasem premier Orban i jego rząd potrzebują wzrostu PKB i konsumpcji, aby wygrać w 2026 roku wybory parlamentarne. Ponadto nowa administracja Trumpa prawdopodobnie będzie chciała, aby Węgry osłabiły swoje polityczno-ekonomiczno-finansowe relacje z Chinami – ocenia analityk Instytutu Europy Środkowej.

Prof. Rajczyk opiera te słowa na analizie potencjalnych efektów polityki Trumpa dla całej Europy Środkowej, która jest przecież częścią Unii Europejskiej. Podobnie jak Węgry. Ekspert wskazuje na trzy kluczowe obszary, którymi są: walka ze zmianami klimatycznymi, wsparcie Ukrainy i wolny handel między UE a USA.

– Polityka gospodarcza byłego prezydenta zmniejszyłaby wymianę handlową między UE a USA, co doprowadziłoby do spadku gospodarki Niemiec. Donald Trump obiecuje 10-procentowe cło na import spoza USA i 60-procentowe cło na import z Chin. Takie cła mogą doprowadzić na przykład do wojny handlowej między UE a USA, Chinami a USA oraz Chinami a UE. Ponadto prezydentura Trumpa oznacza silniejszego dolara, co jest złą wiadomością dla walut rynków wschodzących – wylicza prof. Rajczyk.

Wyniki wyborów w USA. Trump przyjedzie do Budapesztu?

Mimo to na Węgrzech liczą, że prezydentura Trumpa będzie dla nich korzystniejsza niż Joe Bidena. Co więcej, jak sugeruje dr Bornio, środowisko Orbana ostrzy sobie zęby na osiem lat rządów republikanów.

– Jedna kadencja Trumpa nie wystarczy, by przekonać amerykańskich inwestorów do większego zaangażowania na Węgrzech. Orban wielokrotnie mówił, że kolejnym prezydentem USA będzie J.D. Vance, a perspektywa ośmioletnich rządów tej dwójki jest dla Orbana obiecujaca – podkreśla.

A perspektywa krótkoterminowa? Czy Donald Trump jako pierwszą wizytę zagraniczną w Europie może obrać Węgry? – Nie wykluczam, że Donald Trump może przyjechać na Węgry, biorąc pod uwagę relację osobiste Trumpa i Viktora Orbana oraz to, że w czasie kampanii prezydenckiej węgierski premier spotkał się z Trumpem – przypomina prof. Rajczyk.

Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Udział
Exit mobile version