Sprawa stała się głośna kilka dni temu, kiedy warszawski ratusz odrzucił wnioski złożone przez Stowarzyszenie Marsz Niepodległości. Jednym z argumentów za odrzuceniem było zapewnienie bezpieczeństwa publicznego. Ratusz powoływał się w tym zakresie na opinię policji.

Rzecznik prasowy Stowarzyszenia Aleksander Kowaliński powiedział w piątek PAP, że Sąd Apelacyjny oddalił złożone przez nich zażalenie na decyzję Sądu Okręgowego (sąd wydał decyzję w środę – red.). – Nie rzutuje to na organizację Marszu Niepodległości, gdyż wpłynęły do ratusza jeszcze inne zgłoszenia w tej sprawie i nadal są w grze – skomentował Kowaliński.

Marsz Niepodległości. Sześć wniosków odrzuconych, dziewięć czeka na rozpatrzenie

Przedstawiciele stowarzyszenia dostali zakaz manifestacji w sześciu różnych terminach. 

Chodzi o następujące dni: 28 października oraz 5, 6, 8, 9, 10 listopada. Każde z nich miało rozpoczynać się o godz. 21 i trwać aż do godz. 1 w nocy 12 listopada. Jako miejsce zbiórki proponowano: rondo Dmowskiego i plac Defilad.

Zgodnie ze złożonymi wnioskami zgromadzenie trwałoby nieprzerwanie przez 16 dni. Za każdym razem organizator spodziewał się obecności 100 tys. osób.

Marsz Niepodległości. Warszawski ratusz odmówił

W sześciu odrzuconych wnioskach przedstawiciele Stowarzyszenia Marsz Niepodległości wskazywali na przepisy ustawy Prawo o zgromadzeniach. 

„Umożliwiało to korzystanie z dróg w sposób powodujący utrudnienia w ruchu drogowym (zajęcie pasa drogowego)” – czytamy w uzasadnieniu decyzji ratusza. Wyrażenie zgody – zdaniem prezydenta Warszawy – doprowadziłoby stolicę do chaosu komunikacyjnego.

W tej materii powoływano się na opinię stołecznej policji. Ta wskazywała, że „zapewnienie bezpieczeństwa urzędnikom jak również osobom postronnym będzie obligowało nas do mobilizacji dużej ilości sił i środków policyjnych. Takie działania z pewnością będą miały wpływ na realizację naszych ustawowych zadań w innych częściach stolicy”.

Udział
Exit mobile version