
-
Studenci z Politechniki Wrocławskiej opracowali innowacyjny pneumatyczny chwytak do zbierania kosmicznych śmieci.
-
Urządzenie testowano w stanie nieważkości w ramach programu Europejskiej Agencji Kosmicznej.
-
Rosnąca liczba satelitów na orbicie zwiększa ilość odpadów, co wymaga nowych rozwiązań do ochrony środowiska.
-
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Czy kosmiczne śmieci może zebrać z tej przestrzeni przy użyciu innowacyjnych urządzeń? Tak, mówią pomysłodawcy pneumatycznego chwytaka, czyli narzędzia zaprojektowanego przez studentów z koła naukowego z Politechniki Wrocławskiej.
Macki ośmiornicy w kosmosie. Służą do zbierania odpadów
Innowatorski chwytak jest w stanie radzić sobie z kosmicznymi odpadami, a projekt został ponadto wybrany w ramach programu Europejskiej Agencji Kosmicznej, dzięki czemu można było go sprawdzić w stanie nieważkości.
Szymon Rzewuski z Koła Naukowego „PWr In Space” mówi, że chwytak ma zdolność działania w mikrograwitacji i działa poprawnie. Nie ma większych odchyłów, jeżeli chodzi o skuteczność działania w porównaniu do działania w normalnej grawitacji.
Pneumatyczny chwytak w postaci silikonowych rurek, zawijających się pod ciśnieniem, w przyszłości może znaleźć zastosowanie w wychwytywaniu i zbieraniu drobnych śmieci kosmicznych, ale i w zmechanizowanym rolnictwie, wspomina Szymon Rzewuski. Chwytak składa się z kilkudziesięciu rurek, sama technologia jest dość nowa, rozwijana dopiero od kilku lat. Badania nad nią toczą się np. na Harvardzie. „Czytaliśmy o nich w artykule naukowym i pomyśleliśmy: a ciekawe, jak zadziałałyby w kosmosie? Są bardzo lekkie” – mówią studenci z koła PWr.
Koło Naukowe PWr in Space ze swoim projektem zwyciężyło niedawno w konkursie organizowanym przez firmę GE Aerospace. Nagrodę przyznano za film promujący projekt „M.A.C.K.I.”.
W 2024 r. Europejska Agencja Kosmiczna wybrała siedem studenckich zespołów z całej Europy, które przeprowadzą eksperymenty w jej ośrodkach badawczych w ramach programu ESA Academy Experiments. Po raz pierwszy w EAE do programu lotów parabolicznych zakwalifikowano grupę z Polski. Byli to studenci z PWr.
Kosmiczne śmieci i popioły
Lawinowo rosnąca liczba satelitów na orbicie okołoziemskiej sprawia, że operatorzy w ramach redukcji kosmicznych śmieci kierują je po zakończeniu misji do atmosfery, gdzie pojazdy ulegają spaleniu. Naukowcy ostrzegają jednak, że ten proces wprowadza do ziemskich warstw powietrza substancje o nieznanych długofalowych skutkach.
Jeszcze 15 lat temu wokół Ziemi krążyło zaledwie około tysiąca satelitów. Dziś jest ich około 10 tysięcy, a z uwagi na powstawanie megakonstelacji, takich jak Starlink należący do SpaceX, prognozuje się, że do końca lat 20. XXI wieku ich liczba wzrośnie dziesięciokrotnie. Gdy satelity kończą swoją misję, operatorzy sprowadzają je z orbity, aby spaliły się w atmosferze, unikając tym samym rosnącej liczby śmieci kosmicznych. Ta praktyka ogranicza zagrożenie na orbicie, ale pył i gazowe produkty spalania trafiają do warstw atmosfery, których wpływ na klimat i środowisko jest wciąż nieznany.

