Jeszcze dzisiaj Donald Tusk rozmawiać ma z szefami rządów państw dotkniętych powodziami – Słowacji, Czech, Austrii – i, jeżeli będzie to możliwe, z prezydentem Rumunii.
– Wszędzie tam jesteśmy świadkami zdarzeń porównywalnych, jeśli chodzi o masywność, jak te, z którymi mamy do czynienia u nas. Chcę, żebyśmy wszyscy byli w bliskim kontakcie – oznajmił premier.
Rozmowy pomóc mają zarówno w aktualnej sytuacji radzenia sobie z szalejącym żywiołem, jak i w późniejszych negocjacjach z Unią Europejską w kwestii pomocy finansowej przy usuwaniu szkód tragedii. – Jako grupa państw będzie nam łatwiej tego dochodzić – przekazał Donald Tusk.
Tusk: Wyciągniemy z UE, co się da
Już teraz premier odebrał meldunek w sprawie tego, jakie działania są możliwe, jeśli chodzi o Fundusze Europejskie – Są do tego specjalne narzędzia. Tam można wygospodarować sporo pieniędzy na pomoc celową związaną z klęskami żywiołowymi – przekazał na konferencji prasowej szef rządu.
– Przepraszam za to sformułowanie, ale wyciągniemy, co się da z Unii Europejskiej, jeśli chodzi o środki finansowe. Mamy do tego, jak sądzę, dobre narzędzia perswazji i bardzo mocne argumenty – mówił Donald Tusk.
Straty wynieść mogą nawet kilkadziesiąt miliardów złotych
Na ten moment ciężko jest oszacować sumę, na jaką zliczone będą wszystkie szkody spowodowane żywiołem. Wiadomo jednak, że sięgnąć mogą one kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu miliardów złotych. Przykładowo straty po powodzi z 2010 roku zsumowane zostały na kwotę 10 miliardów złotych.
Wsparcie Unii Europejskiej może być kluczowe dla budżetu, jeśli pod uwagę weźmie się zapowiedzi Donalda Tuska o wsparciu finansowym dla powodzian. Już teraz poszkodowani mogą liczyć na 10 tysięcy złotych bezzwrotnej zapomogi – osiem tysięcy złotych z tytułu pomocy społecznej i dwa tysiące złotych zasiłku powodziowego – a w perspektywie 100 lub 200 tysięcy złotych na pokrycie kosztów usunięcia szkód.