Fala kulminacyjna jest obecnie na wysokości Krosna Odrzańskiego – zyli w połowie lubuskiego odcina Odry, który liczy 220 km. 

Woda wdarła się najpierw do miejscowości Stary Raduszec, a w nocy zaczęła podtapiać sąsiednią Osiecznicę. W pierwszej z nich zalanych zostało około 20 posesji, a w drugiej 76. 

Powódź w Polsce. Osiecznica i Stary Raduszec podtopione

Mieszkańcy są bezpieczni, a sytuacja jest stabilna i opanowana – zapewnił we wtorek po godz. 17 w rozmowie z Interią mł. bryg. Arkadiusz Kaniak. Rzecznik wojewódzkiej straży wyjaśnił, że pojawianie się wody na tym obszarze wynika z braku umocnień wałowych na tym odcinku. 

W mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia zalanej Osiecznicy. Widać na nich stojącą wodę na wielu posesjach. Mł. bryg. Kaniak zapewnił jednak, że jej poziom sięga mniej więcej do kolan

– Zalanych zostało kilka ulic, natomiast sytuacja nie jest na tyle niebezpieczna, żeby konieczna była ewakuacja mieszkańców – przekazał, ale zaznaczył, że w razie potrzeby „są odpowiednie środki jeśli chodzi o straż i wojsko„. 

We wtorek rano sołtys Osiecznicy Paweł Szymczak poinformował również za pośrednictwem mediów społecznościowych, że woda, która zaczęła podtapiać kilka ulic, spowodowała przerwy w dostawie prądu. „Przerwy w dostawie prądu zostaną ograniczone do niezbędnego minimum” – przekazał.

Zaznaczył jednocześnie, że Odra na wysokości Osiecznicy swój kulminacyjny poziom osiągnie we wtorek w godzinach popołudniowych, a to oznacza, że podtopienia będą utrzymywały się nawet do czterech dni. „Później woda powinna zacząć ustępować” – napisał. 

Fala kulminacyjna w Lubuskiem. Służby monitorują sytuację

Mł. bryg. Arkadiusz Kaniak zaznaczył, że służby bezustannie monitorują sytuację w województwie. – W tej chwili fala szczytowa opuszcza powiat zielonogórski – powiedział. Wysoki poziom wody nie przyniósł w Lubuskiem większych zniszczeń poza podtopieniami. Do tej pory służby nie otrzymały też żadnych informacji, żeby ktoś został poszkodowany. 

Mimo, że sytuacja w zarówno na terenie miejscowości, przez które przeszła już fala kulminacyjna i tych, przez które dopiero się przetoczy sytuacja jest stabilna, to strażacy cały dyżurują przy wałach. Umocnienia mogą bowiem zostać przerwane, co – jak wskazał strażak –  jest jednak sytuacją mało prawdopodobną. W takim przypadku służby podejmą działania związane z ewakuacją mieszkańców. 

Udział
Exit mobile version