
-
Rosja nie chce oddać konsulatu w Gdańsku, blokując przekazanie budynku mimo upływu terminu na opuszczenie obiektu.
-
Miasto zamierza wystąpić na drogę sądową, by odzyskać nieruchomość należącą do Skarbu Państwa.
-
Od lat Rosjanie nie płacili za użytkowanie budynku, a zadłużenie wobec Gdańska sięga milionów złotych.
-
Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Wiceprezydent Gdańska Emilia Lodzińska przekazała, że w związku ze „strajkiem” pracowników konsulatu, miasto nie będzie mogło fizycznie przejąć nieruchomości, których dotychczasowa funkcja wkrótce wygaśnie.
Chodzi o budynki przy ul. Stefana Batorego 13 i 15 w Gdańsku, gdzie mieści się rosyjski konsulat.
Na poniedziałkowej konferencji prasowej Lodzińska zapowiedziała jednak, że władze Gdańska wykorzystają w tej sprawie „kroki prawne, które są przewidziane w polskim systemie”.
Spór o rosyjski konsulat. Pracownicy nie opuszczą budynku
– Strona rosyjska uważa, że nieruchomość należy do Federacji Rosyjskiej i w związku z tym zwraca się z prośbą o zastosowanie wszystkich niezbędnych środków w celu zapewnienia nietykalności nieruchomości – powiedziała Lodzińska.
Jak wynika z zapisów w księgach wieczystych, właścicielem obu nieruchomości jest jednak polski Skarb Państwa.
– Twierdzenia strony rosyjskiej, że nieruchomości należą do nich, są błędne i niezgodne z prawdą – zaznaczyła wiceprezydent Gdańska.
Zgodnie z decyzją szefa MSZ Radosława Sikorskiego z 19 listopada, rosyjski konsulat musi zostać zamknięty do północy 23 grudnia, a jego pracownicy mają opuścić terytorium Rzeczpospolitej. Ma to związek z aktami dywersji na polskiej kolei, które przeprowadzili obywatele Ukrainy na zlecenie Federacji Rosyjskiej.
Rosjanie „okupują” gdański konsulat. Zalegają miastu miliony
Wiceprezydent Gdańska wyjaśniła, że jeśli strona rosyjska nie zdecyduje się na współpracę, a pracownicy budynku nie opuszczą go w terminie, miasto złoży wniosek do Prokuratury Generalnej, aby ta wniosła pozew o natychmiastowe wydanie nieruchomości.
– Strona rosyjska twierdzi, że nieruchomość została oddana lub przekazana w zamian za inne nieruchomości, prawdopodobnie w Gdańsku. Takie informacje nie pojawiają się jednak w pismach dotyczących nieruchomości, których właścicielem była jeszcze Rosja radziecka – zauważył dyrektor Biura Prawnego Urzędu Miejskiego w Gdańsku Cezary Chabel.
Ekspert twierdzi, że wyegzekwowanie od Federacji Rosyjskiej wydania budynków przy ul. Batorego w Gdańsku może potrwać nawet kilka lat.
– Do tego budynku, zgodnie z polskim prawem, nikt nie wejdzie do momentu wydania prawomocnego wyroku nakazującego wydanie tej nieruchomości stronie polskiej, Skarbowi Państwa – dodał.
Rosjanie, którzy zajmowali gdański konsulat od czasów powojennych, przez ostatnie dekady zalegali z opłatami za użytkowanie budynku. Jak szacuje urząd miasta, zaległości za lata 2013-2023 wynoszą ok. 5,5 mln zł, a wraz z odsetkami kolejne 3 mln zł.
W ramach odwetu za działania strony polskiej, rosyjskie MSZ również zdecydowało się zamknąć Konsulat Generalny RP w Irkucku z dniem 30 grudnia.
-
Wybuch w Moskwie. Kreml potwierdza, zginął generał
-
Twierdzą, że odkryli kryjówkę byłego współpracownika Zełenskiego. W tle afera korupcyjna

