Powiązana z Iranem jemeńska organizacja Huti twierdziła w czwartek, że zaatakował tankowiec Sunion w ramach – jak podano – „kampanii mającej na celu wsparcie Palestyńczyków w wojnie pomiędzy Izraelem a Hamasem w Strefie Gazy”.
Morze Czerwone. Pożar na greckim tankowcu. Został zaatakowany przez Huti
W środę bojownicy podczas kilku ataków uszkodzili jednostkę, co doprowadziło do pożaru i „utraty mocy silnika”. 25-osobową załogę uratował europejski okręt wojenny. Opuszczony statek był zakotwiczony między Jemenem a Erytreą.
W piątek strona brytyjska poinformowała, że otrzymała zgłoszenie o trzech pożarach na statku, który „wydaje się dryfować”. Później tego samego dnia bojownicy Huti opublikowali w mediach społecznościowych nagranie, który rzekomo przedstawiał podpalanie tankowca.
Jednostka, która transportowała 150 tys. ton ropy naftowej, stwarza zagrożenie dla środowiska. „Potencjalny wyciek może mieć katastrofalne skutki” – poinformowali urzędnicy z Dżibuti.
Ataki Huti na Morzu Czerwonym. Groźba ogromnego wycieku
Sounion to trzeci statek, należący do ateńskiej floty Delta Tankers, który padł ofiarą ataku Huti w sierpniu.
Bojownicy twierdzą, że atak nastąpił między innymi dlatego, że Delta Tankers „złamała zakaz wpływania do portów okupowanej Palestyny”.
„Delta Tankers robi wszystko, co w jej mocy, by przemieścić statek (i ładunek). Ze względów bezpieczeństwa nie jesteśmy w stanie udzielić więcej informacji” – przekazała firma w oświadczeniu.
Największy odnotowany do tej pory wyciek ropy ze statku miał miejsce w 1979 roku. Wówczas z Atlantic Empress, po zderzeniu z innym statkiem tego samego typu na Morzu Karaibskim u wybrzeży Tobago w czasie sztormu, wyciekło około 287 tys. ton ropy.