„W kłótni MEGA (ang. Make Europe Great Again – red.), czy MAGA (ang. Make America Great Again – hasło kampanii prezydenckiej Donalda Trumpa – red.), znikają rzeczy najważniejsze. Polska graniczy z imperium zła. To Rosja wszczęła wojnę. Nie „zła Europa”, nie Niemcy, nie Ukraińcy” – podkreślił we wpisie opublikowanym na X marszałek Sejmu Szymon Hołownia.

Jak przypomniał, „to Putin ukradł z Ukrainy dziesiątki tysięcy dzieci i oddał je cudzym rodzinom do zruszczenia” i „to Putin powiedział jasno: najpierw chcę Ukrainy, a potem chcę decydować o Europie środkowej, czyli o nas”.

Właśnie dlatego w opinii Hołowni Polska i Europa muszą jeszcze raz powiedzieć w Monachium „rzeczy oczywiste”.

Szymon Hołownia: Polska graniczy z imperium zła

W swoim tweecie lider Polski 2050 odniósł się do trwającej właśnie 61. Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa i słów, które padają podczas niej zwłaszcza ze strony amerykańskiej administracji, a które to wywołują wiele reakcji.

„Nasz kompas bezpieczeństwa to osłabienie Rosji i wyrwanie jej „zębów”. Wszystko, co temu służy jest polską racją stanu. Wszystko co Rosję wzmacnia – to MRGA (Make Russia Great Again) i jest dla nas złe” – zaznaczył tymczasem Hołownia.

Wyraził przy tym przekonanie, że tym, co nam służy, jest „siła militarna Ukrainy, silna, niedająca się teraz Stanom dziecinnie dzielić na prymusów i wyrzutków Europa oraz silna rozwojowo i mająca jak najwięcej sojuszników Polska”. 

„A każdy, kto zamiast w Rosję, bije dziś w Ukrainę, kto zamiast piętnować Putina, oskarża i piętnuje Europę, kto cieszy się z tego, że Biały Dom fajnie dogaduje się z Kremlem, uderza w nasze bezpieczeństwo i niepodległość. Jest pożytecznym idiotą, naiwniakiem lub zdrajcą” – skwitował marszałek Sejmu.

Echa wypowiedzi J.D. Vance’a. Hołownia: Nie dłubcie nam w sumieniach

Słów Szymona Hołowni nie sposób rozpatrywać w oderwaniu od kontrowersyjnej wypowiedzi wiceprezydenta USA J.D. Vance’a, który podczas piątkowego wystąpienia na forum w Monachium skrytykował europejską demokrację, oskarżając Europę o odejście od własnych wartości, stosowanie cenzury, ignorowanie wyborców i prześladowanie chrześcijan. 

Zdaniem Vance’a właśnie to, a nie aspiracje rosyjskiego prezydenta, jest największym zagrożeniem dla Starego Kontynentu. Wypowiedź tę pochwalił później w swoich mediach społecznościowych m.in. Przemysław Czarnek.

Goszczący w sobotę w Tarnowie w ramach swojej kampanii prezydenckiej marszałek Sejmu, powtórzył po raz kolejny, że pokój w Ukrainie musi być sprawiedliwy, a to oznacza, że przy stole negocjacyjnym będą siedzieć Kijów i Europa.

Nic o nas bez nas. Nic o Ukrainie bez Ukrainy. Inaczej nie będzie żadnego sprawiedliwego i dającego nadzieję na autentyczne pójście do przodu pokoju, tylko jego kikut, tylko jego karykatura, tylko to, co spotkało już raz Europę w Jałcie, co wcześniej wydarzyło się w Monachium – powiedział.

Jednocześnie polityk stwierdził, że przygląda się temu, co dzieje się w Monachium z coraz bardziej otwierającymi się oczami i głębokim przekonaniem, że historia cofnęła się o więcej niż 80 lat.

Komentując zaś wprost wypowiedź J.D. Vance’a, oświadczył, że odczytuje ją jako wypowiedź nie polityka, ale publicysty, pisarza, myśliciela politycznego.

– Nie potrzebujemy nauczyciela, ojca spowiednika, kogoś, kto będzie nam opowiadał jak mamy żyć, co robić, żeby się komuś podobało. (…) Nie przywoźcie nam swoich dobrych rad albo nie dłubcie nam w sumieniach. My oferujemy partnerstwo, przyjaźń, wypełnianie wzajemnych zobowiązań i sojusz wartości – zaznaczył. 

Udział
© 2025 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.