W sobotę wieczorem Donald Trump przekazał, że wydał rozkaz wojskom Stanów Zjednoczonych, aby rozpoczęły „zdecydowaną i potężną akcję militarną przeciwko Huti w Jemenie”. Swoją decyzję amerykański prezydent argumentował „kampanią przemocy przeciwko amerykańskim, i innym, statkom, samolotom i dronom”.

Ataki rozpoczęły się niemal natychmiast po wydaniu przez republikanina rozkazu. W niedzielę na ruch Trumpa zareagowała ONZ.

Jemen. USA atakują rebeliantów Huti. ONZ apeluje o „powściągliwość”

Sekretarz generalny Organizacji Narodów Zjednoczonych Antonio Guterres wezwał do „najwyższej powściągliwości i zaprzestania wszelkich działań wojskowych” w Jemenie. Jego oświadczenie przekazał rzecznik ONZ Stephane Dujarric.

– Każda dodatkowa eskalacja może zaostrzyć napięcia w regionie, napędzić cykle odwetu, które mogą jeszcze bardziej zdestabilizować Jemen i region, a także stanowić poważne zagrożenie dla i tak już tragicznej sytuacji humanitarnej w kraju – oświadczył.

Tymczasem sekretarz obrony Stanów Zjednoczonych Pete Hegseth podkreślił na antenie stacji Fox News, że „w chwili, gdy Huti powiedzą, że przestaną strzelać do naszych statków, my przestaniemy strzelać do ich dronów”. – Ta kampania (ataków – red.) dobiegnie końca, ale do tego czasu będzie nieubłagana – dodał.

Szef Pentagonu nadmienił też, że chodzi o zaprzestanie strzelania do zasobów na krytycznej drodze wodnej, „aby przywrócić swobodę żeglugi, która jest podstawowym interesem narodowym Stanów Zjednoczonych”. Hegseth ocenił, że Iran zbyt długo umożliwiał rebeliantom przeprowadzanie ataków. – Lepiej niech się wycofają – ostrzegł.

USA nie zamierzają zaprzestać ataków. Podobnie jak Huti

Sekretarz stanu Stanów Zjednoczonych Marco Rubio w rozmowie z CBS News wskazał z kolei, że ataki na Huti to także wiadomość dla Iranu. – Nie wspierajcie ich dalej, ponieważ będziecie również odpowiedzialni za to, co robią, atakując okręty marynarki wojennej i globalną żeglugę – mówił.

Stanowisko rebeliantów Huti nie różni się od tego, głoszonego przez USA. – Bojownicy Huti będą atakować amerykańskie statki na Morzu Czerwonym tak długo, jak USA będą kontynuować ataki na Jemen – oświadczył przywódca grupy Abdul Malik al-Houthi. Jak dodał, „jeśli Waszyngton będzie kontynuował swoją agresję, rebelianci będą kontynuować eskalację konfliktu”.

Rzecznik Huti przekazał natomiast, że rebelianci zaatakowali w niedzielę amerykański lotniskowiec USS Harry S. Truman oraz statki mu towarzyszące na Morzu Czerwonym. Miała być to odpowiedź na ruch Stanów Zjednoczonych i przeprowadzane przez nie ataki. Agencja Reutera zastrzegła jednak, że grupa nie przedstawiła żadnych dowodów.

Z kolei w nocy z soboty na niedzielę USA zaatakowały siedzibę Najwyższej Rady Politycznej rebeliantów, ich magazyny z bronią, a także centra dowodzenia. Pojawiły się także informacje o pierwszych ofiarach i poszkodowanych.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?

Udział
Exit mobile version