Ostatnie wydarzenia w sejmiku małopolskim, gdzie przez blisko trzy miesiące, mimo że PiS miało zdecydowaną większość, nie udało się wybrać marszałka województwa, przykuwały uwagę całej politycznej Polski. Forsowanemu przez prezesa PiS oraz przez frakcję Ryszarda Terleckiego kandydatowi Łukaszowi Kmicie aż pięciokrotnie nie udało się zyskać wymaganej liczby głosów. Przeciwna była druga frakcja, związana z dotychczasowym marszałkiem Kozłowskim, a także Andrzejem Adamczykiem i Beatą Szydło. Jednak prezes Jarosław Kaczyński nie chciał się wycofać z forsowania kandydatury Kmity, województwu groziły więc albo przedterminowe wybory (jeśli marszałek nie zostałby wybrany do 9 lipca), albo przejęcie władzy przez KO i Trzecią Drogę, które dogadywały się już z buntownikami w PiS, niechcącymi wybrać Kmity.

Zobacz wideo Hat trick Barbary Nowak – była małopolska kurator oświaty ma trzy różne zarzuty karne

Wybory marszałka w Małopolsce. Koalicja 15 października była bliska wygranej. „Mieliśmy już większość”

– W poniedziałek i wtorek mieliśmy już większość, która była gotowa poprzeć naszego kandydata, niestety dwóch radnych w ostatniej chwili się wycofało i zdecydowało się poprzeć kandydata PiS – mówi polityk związany z Koalicją 15 października. Kandydatem był obecny wojewoda związany z PSL Krzysztof Klęczar. Odbyło się nawet jedno głosowanie nad jego kandydaturą, ale zabrakło jednego głosu.

W końcu w czwartek wieczorem udało się dokonać zmiany kandydata PiS. Łukasz Kmita się wycofał, prezes Jarosław Kaczyński też ustąpił z forsowania go, a nowym kandydatem został dotychczasowy wicemarszałek Łukasz Smółka, kojarzony z frakcją Szydło i Adamczyka. Jego kandydaturę wynegocjowała posłanka Małgorzata Wasserman, znajdująca się między oboma skłóconymi frakcjami, choć bardziej kojarzona z frakcją Terleckiego.

Wynik głosowania (Smółkę poparło 22 radnych), choć PiS uratował władzę w województwie i uniknął powtórzonych wyborów, wywołał frustrację wśród tych, którzy forsowali Kmitę. Pełen rozgoryczenia wpis zamieścił na portalu X były wicemarszałek Senatu Marek Pęk, kojarzony z Terleckim. „Król jest nagi – mamy w PiS coraz większy kryzys przywództwa, lojalności i elementarnej przyzwoitości” – napisał.

Z kolei była małopolska kurator oświaty Barbara Nowak, też kojarzona z Terleckim, w ramach protestu zrzekła się mandatu radnej. – Zdrajcy nie powinni zasiadać na wysokich stanowiskach i dostawać nagrody za to, co zrobili – mówiła w rozmowie z dziennikarzami.

Małopolska. Działacze PiS o „spisku” Dudy i Mastalerka: Przejmowanie PiS

Działacze PiS kojarzeni z prezesem nie ukrywają moralnego kaca po wydarzeniach z Krakowie.

– Władzę w województwie utrzymali ludzie, którzy są zblatowani z Platformą i postkomuną. Wystarczy zobaczyć, jakich ludzi Witold Kozłowski jako marszałek tolerował na czele teatrów, innych instytucji kultury i niektórych spółek – mówi polityk PiS.

Wśród ludzi bliskich Kaczyńskiemu finał całej afery jest postrzegany jako wygrana grupy Beaty Szydło, ale przede wszystkim wygrana frakcji związanej z prezydentem Andrzejem Dudą.

Wskazują, że nieprzypadkowo jednym z antagonistów wyboru Kmity był przewodniczący sejmiku Jan Duda, ojciec prezydenta. W pewnym momencie zaś jako kandydat na marszałka przeciw Kmicie został zgłoszony prezydencki minister Piotr Ćwik.

Duda chce mieć Kraków, żeby od tego regionu wraz z Mastalerkiem zacząć przejmowanie PiS przed przyszłorocznym kongresem

– ocenia polityk PiS.

Od jesieni mają się bowiem odbywać w partyjnych okręgach wybory delegatów na kongres. Chodzi o to, spekulują działacze PiS, żeby Duda z Mastalerkiem mieli swoich delegatów, by na kongresie mogli podjąć próbę przejęcia partii i jeśli nawet nie zdetronizowanie prezesa, to przynajmniej uzyskanie wpływu na skład rady politycznej i komitetu politycznego.

Drugim dalekosiężnym celem w tej rozgrywce, jak można usłyszeć, jest uzyskanie przez Dudę, ale także frakcję Beaty Szydło, wpływu na nominację prezydencką w PiS. Tu na razie pozycja prezesa Jarosława Kaczyńskiego wydaje się niezagrożona jako osoby, która dokona wyboru kandydata.

Niemniej jednak krakowskie wydarzenia, jak można usłyszeć w partii, do puli potencjalnych kandydatów dołączyły być może Małgorzatę Wassermann, która bardzo zyskała politycznie na przyczynieniu się do rozwiązania sporu.

Ugrupowania koalicji rządzącej nie ukrywają, że cała historia jest przede wszystkim podważeniem pozycji Kaczyńskiego w PiS, co nawet wynika wprost ze wpisu Marka Pęka.

– Skończył się dostęp PiS do państwowego cycka, więc zaczyna się rozkład. Jarosław Kaczyński przestał być słuchany, formalnie jest jeszcze prezesem partii, ale w rzeczywistości nie podejmuje już decyzji – mówił w piątek dziennikarzom szef klubu Polski 2050 TD Mirosław Suchoń.

Sam prezes PiS na piątkowej konferencji prasowej przyznał, że w polityce czasem trzeba iść na kompromisy, ale to nie znaczy, że zapomni o tym, co się wydarzyło. Wpis Marka Pęka nazwał zaś „zbyt emocjonalnym”.

Udział
Exit mobile version