Kontrowersje wzbudza nie tylko fakt, że posłowie Kinga Gajewska i Arkadiusz Myrcha pobierają łącznie niemal 8 tysięcy złotych dodatku na wynajem mieszkania, w którym mieszkają wspólnie. Pytania pojawiły się również wokół domu posłanki KO, który znajduje się w Błoniu, około 30 kilometrów od Warszawy. Kinga Gajewska w oświadczeniu majątkowym z listopada 2023 roku zamieściła informację, że nieruchomość otrzymała w darowiźnie. Jednak do rejestru korzyści dopisała dom dopiero po 392 dniach, w październiku 2024 roku.

Poza tym do rejestru posłanka KO dopisała 40 tysięcy złotych darowizny od swojego męża.

Prokuratura bada sprawę Kingi Gajewskiej

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr A. Skiba przekazał Wirtualnej Polsce, że zawiadomienie dotyczące nieprawidłowości związanych z wpisami do rejestru korzyści Kingi Gajewskiej „wpłynęło i aktualnie trwa jego analiza oraz weryfikacja faktów w nim wskazanych”. Portal zauważa również, że w przypadku 40 tysięcy złotych darowizny zabrakło daty jej otrzymania, co z prawnego punktu widzenia jest kluczowe, bo rejestr należy uzupełnić w ciągu 30 dni.

Posłanka KO nie odpowiedziała na pytanie w tej sprawie, natomiast biuro PO i Kancelaria Sejmu stwierdziły, że „nie mają takiej informacji”. Podobną odpowiedź Wirtualna Polska otrzymała od Ministerstwa Sprawiedliwości, w którym funkcję wiceministra pełni Arkadiusz Myrcha. Jak czytamy dalej, on sam przez kilka dni nie odpowiadał na wiadomości, po czym udzielił zdawkowej odpowiedzi, że darowiznę przekazał żonie „w okresie kalendarzowego lata 2024 roku”. Wiceminister uciął temat, tłumacząc, że to „próba ochrony prywatności”.

„W jaki sposób ujawnienie konkretnej daty przekazania środków ma naruszać prywatność rodziny posłów? Na to pytanie już wiceminister nie odpisał” – czytamy dalej. „Przy założeniu, że lato trwało od 21 czerwca 2024 do 22 września, to jeśli do darowizny doszło przed 7 września, Kinga Gajewska ponownie złamała przepisy” – zauważa Wirtualna Polska.

Udział
Exit mobile version