Dieta roślinna jest bezpieczna dla zwierząt domowych, w tym kotów, i może w pełni pokryć zapotrzebowanie na składniki odżywcze – uważa brytyjski weterynarz, który od lat przygląda się dietom zwierząt udomowionych i promuje dietę roślinną zarówno wśród zwierząt, jak i ludzi.

Prof. Andrew Knight zauważył, że na przestrzeni ostatnich lat wielokrotnie opisywano korzyści płynące z karmienia psów dietą roślinną. Nadal w powszechnej opinii utrwalone jest przekonanie, że koty to mięsożercy i bez białka odzwierzęcego nie mogłyby się obyć.

Brytyjski weterynarz przyznaje, że białko roślinne jest bezpieczne również dla kotów, a kwestią nadrzędną jest bilansowanie diety.

Końcem 2023 r. w popularnym brytyjskim czasopiśmie weterynaryjnym opublikowano wyniki badań ponad 1300 kotów, które przez jakiś czas były karmione produktami roślinnymi. Zwierzęta karmione białkiem roślinnym uzyskały lepsze wyniki badań niż te karmione mięsem.

„Biologicznie rzecz biorąc, koty nie potrzebują jeść mięsa, ale wymagają podawania określonych składników odżywczych” – komentował prof. Andrew Knight z Uniwersytetu Winchester. „Nie ma naukowych podstaw, które poparłyby tezę, że nie można by uzyskać wszystkich tych niezbędnych składników odżywczych z białek roślinnych” – nadmienia prof. Knight.

Koty nie muszą jeść mięsa? Zdania są podzielone

W lipcu ubiegłego roku Brytyjskie Stowarzyszenie Weterynaryjne (BVA) potwierdziło, że dieta wegańska jest odpowiednia dla psów pod warunkiem, że jest dobrze zbilansowana.

Z badania BVA „Voice of the Veterinary Profession” przeprowadzonego w 2024 r. wśród weterynarzy wynika, że aż 42 proc. Brytyjczyków podaje zwierzętom pokarm na bazie roślin, a coraz więcej osób – 29 proc., podaje psom i kotom karmę na bazie białka z owadów zamiast mięsa.

Organizacje prozwierzęce z radością przyjęły wyniki zaprezentowane przez angielskie stowarzyszenie. Obrońcy zwierząt uważają, że to ważny argument, który pomoże promować dobrostan zwierząt na całym świecie.

BVA nadal utrzymuje jednak, że stworzenie kompletnej diety wegańskiej lub wegetariańskiej dla kotów jest nadal niemożliwe.

„Stanowisko BVA jest nieadekwatne, najnowsze dowody naukowe […] pokazują, że odpowiednio dobrane diety wegańskie mogą zaspokoić potrzeby żywieniowe kotów. Nie tak dawno temu BVA wycofało się z argumentów przeciwko wegańskiemu żywieniu psów” – skomentował prof. Knight stanowisko BVA.

Producenci często dodają do karm produkty uboczne pochodzenia zwierzęcego, np. kości, jelita, płuca, części głów i nóg, łożyska, a nawet pióra. I choć wydawać się może, że wykorzystanie wszystkich części zwierzęcia zapobiega marnowaniu żywności, to tak naprawdę nie wiemy, co będzie akurat w karmie, którą podamy psu lub kotu.

Karmy, które zawierają części zwierząt inne niż mięso mają znikomą wartość odżywczą dla naszych podopiecznych.

Producenci często dodają do karm produkty uboczne pochodzenia zwierzęcegoBubbers123RF/PICSEL

Produkcja karm dla zwierząt pogłębia globalne ocieplenie

Produkcja mięsnej karmy dla zwierząt domowych w znacznym stopniu przyczynia się także do zmian klimatu – zauważa prof. Andrew Knight. Szacuje się, że jedzenie dla psów i kotów odpowiada nawet za 30 proc. emisji przemysłu mięsnego. Sektor przyczynia się też do wylesiania i pochłania duże ilości wody.

„W porównaniu do mniejszych emitentów, takich jak sektor transportu, wpływ hodowli w skali globalnej nie przyciąga wystarczającej uwagi. Emisje z hodowli zwierząt są tak duże, że nie możemy ich ignorować. Po prostu musimy przejść na bardziej zrównoważoną dietę opartą na roślinach” – podkreśla weterynarz.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?

Udział
Exit mobile version