To czas, w którym te niezwykłe ptaki łączą się w pary i oznaczają terytorium. A robią to właśnie krzykiem, który jest bardzo charakterystyczny i niesie się po całym lesie.
Dzięcioły czarne w polskich lasach. To mistrzowie dźwięku
Jeżeli ktoś akurat spaceruje, nie sposób go nie usłyszeć. Gdy wtedy znieruchomiejemy i poczekamy, możliwe, że zobaczymy sporego ptaka przelatującego z drzewa na drzewo. To właśnie dzięcioł czarny.
To może być samiec podążający za samicą, aby wybrać odpowiednie miejsce na lęg. Możliwe jednak, że to dwa samce toczą wokalny bój o terytorium. Ptak zaczyna od niskich tonów, po czym raczy nas wrzaskiem o rosnącym natężeniu i zwiększającej się częstotliwości. To wrzask, który jest jak wiązka radarowa. Ma pozwolić mu zlokalizować inne dzięcioły.
Po każdej z takich prób dzięcioł czarny nasłuchuje, jaki efekt wywołała jego pieśń. Słuch ma wyczulony i posługuje się wieloma dźwiękami. Służą one do namierzenia larw owadów (najczęściej chrząszczy z rodziny kózkowatych) i szukania miejsca na wykucie dziupli (chociaż na to ma jeszcze jeden patent; drgania odbierają też jego stopy). To także komunikacja – kora robi dzięciołowi wówczas za bęben wzmacniający dźwięk.
Ptak wrzeszczy, by sprawdzić kto jest kim
Nade wszystko jednak dzięciołowi czarnemu w komunikacji pomagają owe wrzaski niosące się daleko. Ptak zmienia natężenie dźwięków i ich głośność, po czym po kilku sekundach milknie. Siedzi nieruchomo i nasłuchuje, jaka będzie odpowiedź. Ponawia i znowu słucha.
Jeżeli odpowiedzi nie usłyszy, wówczas nagle zmienia się melodia. Dźwięk opada, nie ma już takiego natężenia i emocji. To znak, że ptak nie odnalazł rywala na tym terenie i uznaje go za swój. Wtedy wydaje z siebie odgłos, który trudno zapomnieć.
To długi, przeciągły wrzask, jakby rodzaj skargi albo płaczu. Jest jednym z najbardziej charakterystycznych odgłosów polskich lasów. A dzięcioł czarny zaczyna pojawiać się w Polsce coraz częściej. Jest liczniejszy niż jeszcze kilkadziesiąt lat temu, a zatem na tę wyjątkową pieśń coraz łatwiej natrafić.
Tym bardziej teraz, gdy trwa okres ustalania, kto, z kim i gdzie założy rodzinę. Polskie lasy o tej porze roku wypełniają się wrzaskami dzięciołów czarnych, brzmiącymi inaczej niż chociażby dzięcioły duże czy dzięcioły średnie. One raczej poszczekują, ich pieśń ma inną melodię. Nie jest tak ostentacyjna i głośna, moc w dźwiękach dzięcioła czarnego jest ogromna.
Liczba tych ptaków w Polsce oscyluje w granicach ok. 45 tys. par, co znaczy, że dzięciołów czarnych mamy w Polsce tyle, ile bocianów białych. Trudniej je zobaczyć, ale za to łatwiej usłyszeć. Ich charakterystyczny wrzask jest dla lasu tym, czym bociani klekot dla pól, łąk i wsi.
Gdy się go usłyszy, warto cierpliwie czekać i wytężać wzrok. Jest całkiem prawdopodobne, że dzięcioł czarny się ujawni, przeleci z drzewa na drzewo, by spróbować krzyczeć z innej strony areału. Wtedy zobaczymy jednego z najpiękniejszych polskich ptaków.

Ogromny dzięcioł z polskich lasów. Jest przepiękny
Zwą go niektórzy „księciem lasu”, bo to ptak ogromny i dostojny, upierzony w sposób wręcz zachwycający. Czarne pióra kontrastują z czerwoną czapeczką na głowie, większą u samców.
Niby to najbardziej jednolite upierzenie spośród naszych dzięciołów, ale jednocześnie niezwykle szlachetne. Czerń nadaje zwierzęciu uroku, idzie w parze z jego rozmiarami. Są niebagatelne.
Dzięcioł średni mierzy nieco ponad 20 cm. Jest wielkości szpaka. Większy od niego dzięcioł duży osiąga 25 cm, przez co często góruje wielkością nad ptakami w karmnikach.
Natomiast dzięcioł czarny może osiągać – bagatela – 55 cm długości! To olbrzym. Jeżeli dzięcioł duży jest duży, to ten jest gigantem, dwukrotnie od niego większym. Jednym z większych mieszkańców polskich lasów. To przecież są rozmiary jastrzębia!
Zarazem to jeden z największych dzięciołów na całym świecie. Uważany za największego spośród dzięciołów meksykański gatunek zwany dzięciołem cesarskim dorasta, czy raczej dorastał, do 60 cm. Jeżeli nie wyginął, jest rekordzistą, ale to prawdopodobnie zwierzę wymarłe. Nie widziano go od kilkudziesięciu lat.
Jeżeli dzięcioł cesarski i dzięcioł wielkodzioby wymarły, wówczas to nasz polski „książę lasu” byłby największym dzięciołem na świecie.