Amerykańska aktorka Jennifer Aniston, najbardziej znana z roli Rachel w serialu „Przyjaciele” w wywiadzie dla magazynu „Allure” przyznała, że przez długie lata próbowała zajść w ciążę. – Całe długie lata starań, spekulacji. Przechodziłam in vitro, piłam chińskie zioła, robiłam, co mogłam – zdradziła.
Hollywoodzka gwiazda Jennifer Aniston w obszernym wywiadzie dla magazynu „Allure” zdradziła, że przez wiele lat próbowała zajść w ciążę. – To była dla mnie trudna droga – przyznała.
– Całe długie lata starań, spekulacji. Przechodziłam in vitro, piłam chińskie zioła, robiłam co mogłam. Oddałabym wszystko, gdyby ktoś mi powiedział: „zamroź sobie komórki jajowe, zrób sobie tę przysługę”. Więc jestem tu, gdzie jestem. Ta szansa minęła bezpowrotnie – powiedziała.
– Ale niczego nie żałuję. Teraz odczuwam ulgę, bo nie ma już więcej pytań: „Czy mogę? Może się uda”. Nie muszę już o tym myśleć – dodała aktorka.
Jennifer AnistonLionel Hahn/ABACAPRESS.COM/PAP
Aniston zwróciła uwagę, że przez długi czas prasa rozpisywała się na temat jej sytuacji, sugerując, że nie chce mieć dzieci. – Pisali, że po prostu bardziej zależy mi na karierze. Pisali, że powodem, dla którego mąż mnie zostawił, dla którego się rozstaliśmy i zakończyliśmy nasze małżeństwo było to, że nie chciałam dać mu potomstwa. To były absolutne kłamstwa – zapewniła.
Wyjaśniła, że między innymi to było powodem napisania przez nią artykułu dla The Huffington Post w 2016 roku, w którym skrytykowała media za obsesję na punkcie jej ciąży.
Aniston: nienawidzę mediów społecznościowych
Aktorka przyznała również, że problemem jest dla niej obsługa mediów społecznościowych. Przyznała, że założyła konto na Instagramie w związku z uruchomieniem linii produktów do pielęgnacji włosów.
– Nienawidzę mediów społecznościowych. Nie jestem w tym dobra. Powodem, dla którego weszłam na Instagrama było uruchomienie tej linii. Wtedy wybuchła pandemia i nie wystartowaliśmy, więc po prostu utknęłam na Instagramie. Obsługa mediów społecznościowych nie przychodzi mi naturalnie – powiedziała.
Aniston podkreśliła, że miała wielkie szczęście, że mogła doświadczyć dorastania i bycia 20-latką „bez aspektu mediów społecznościowych”. – Za internetem stoją piękne intencje, by połączyć ludzi. Ale uderza to w młode dziewczyny, które myślą o sobie, porównują się do innych i rozpaczają – dodała.
Źródło zdjęcia głównego: Lionel Hahn/ABACAPRESS.COM/PAP