W Zamku Królewskim można już oglądać wystawę rzeźb „Abakanowicz. Konfrontacje”. – Po raz pierwszy na tak dużą skalę udało nam się zgromadzić eksponaty, które wzajemnie układają się w historię i są ciekawą zagadką dla publiczności – zachwala kurator ekspozycji.
Wystawa prac polskiej artystki Magdaleny Abakanowicz została otwarta w środę w historycznych murach Biblioteki Królewskiej – jedynego w pełni autentycznego, ocalałego z pożogi wojennej pomieszczenia Zamku Królewskiego w Warszawie. Zapowiedzią wystawy jest ekspozycja ośmiu figur odlanych w brązie pod tytułem „Postacie stojące”, ustawiona na Dziedzińcu Wielkim.
„Zestawienie drapieżnej sztuki i porządku”
Jak podkreślił dyrektor Zamku Królewskiego w Warszawie Wojciech Fałkowski, „surowe formy sztuki współczesnej umiejscowione w zabytkowym, XVII-wiecznym wnętrzu to niecodzienne zestawienie”. – Takie zestawienie jest zamierzonym efektem konfrontacyjnym. To zestawienie drapieżnej sztuki i porządku, który powstał 200 lat wcześniej. Umożliwia to odmienne spojrzenie na prezentowane dzieła i wydobycie z nich nowych znaczeń – powiedział Fałkowski.
Dodał, że sztuka Abakanowicz wzbudza emocje i skłania do refleksji. Prace zostały wybrane według klucza, jakim jest kontekst toczącej się w Ukrainie wojny i związanego z nią poczucia zagrożenia odczuwanego w Polsce. – Przychodzimy tu z bagażem doświadczeń i obserwacji tego, co się dzieje za naszą wschodnią granicą. Jest to sztuka, która w swoim przesłaniu nawiązuje do doświadczeń wojennych Magdaleny Abakanowicz – powiedział dyrektor Zamku Królewskiego.
Jego zdaniem sztuka Abakanowicz jest uniwersalna. – To nie jest sztuka, która odnosi się do jednego wydarzenia. Oczywiście to cały cykl rzeźbiarski, który powstawał pod wpływem wspomnień autorki, a dzisiejsza sytuacja również skłania do takich skojarzeń. Sztuka Abakanowicz doskonale pokazuje, co się dzieje w naszej duszy, niezależnie od sytuacji bieżącej – podkreślił.
Eksponaty „są ciekawą zagadką”
Obiekty wykonane z worka jutowego, drewna, żywicy oraz żelaza zostały wyeksponowane przy użyciu światła. – Cała wystawa podzielona jest na trzy segmenty. Prezentujemy tutaj rzeźby, instalacje oraz grupy rzeźb pochodzące z fundacji Marty Magdaleny Abakanowicz Kosmowskiej i Jana Kosmowskiego, Muzeum Narodowego we Wrocławiu oraz z kolekcji prywatnej Krupa Gallery we Wrocławiu – wyjaśniła kuratorka wystawy Katarzyna Rogalska.
Kurator wystawy doktor Mariusz Klarecki wyjaśnił, że wystawa swoim układem prezentuje pewną opowieść. – Na pierwszym miejscu mamy lidera, który pociąga za sobą grupę ludzi. Za pomocą machin wojennych grupa ta jest skonfrontowana z drugą grupą ludzi, która jest znacznie mniejsza i przyjmuje na siebie te pierwsze uderzenie. Dalej mamy przerażone i bezbronne ofiary wojny – powiedział.
Według niego taki dobór postaci związany jest z czasem wojennym, o którym Abakanowicz często opowiadała. – Przeżyła drugą wojnę światową jako dziewięcioletnia dziewczynka i była świadkiem, kiedy żołnierz roztrzaskał rękę jej mamie. Później sama pomagała jako pielęgniarka i opatrywała rannych żołnierzy. Jednak do końca nie opowiadamy tej historii, ponieważ chcemy, żeby odbiorca mógł zinterpretować sztukę Abakanowicz na swój sposób – zaznaczył. – Po raz pierwszy na tak dużą skalę zgromadziliśmy eksponaty, które wzajemnie układają się w historię i są ciekawą zagadką dla publiczności – podsumował Klarecki.
Wystawę można zwiedzać do 19 lutego 2023 roku i towarzyszy jej ilustrowana zdjęciami publikacja, zawierająca eseje przygotowane przez znawców twórczości Abakanowicz.
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Piotr Nowak