W czwartek Łukasz Smółka został wybrany na marszałka województwa małopolskiego. Było to szóste podejście do głosowania. Wszystkie wcześniejsze próby nie przynosiły sukcesu, ponieważ mimo posiadania większości w gremium – część radnych PiS nie godziła się na kandydaturę Łukasza Kmity. 

W piątek Łukasz Kmita pytany na antenie RMF FM, czy „dostał czarną polewkę”, zaprzeczył.

Niedoszły marszałek: Czasem w polityce trzeba zrobić krok w tył

– Nazwałbym to inaczej. Wychodzimy zwycięsko z tego pojedynku. Przypomnę, że Donald Tusk w poniedziałek mówił „odbijamy Małopolskę”. Mina działaczy PO i PSL po wczorajszym głosowaniu była wręcz dramatyczna – powiedział, podkreślając, że wybór Łukasza Smółki na to stanowisko wciąż jest równoznaczne ze zwycięstwem PiS.

– Czasem w polityce trzeba zrobić krok do tyłu, żeby zwyciężać – stwierdził.

– Łukasz Smółka to osoba pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego – zaznaczył, twierdząc, że był on „najlepszym kandydatem na marszałka”.

Łukasz Kmita o wyborach na marszałka województwa małopolskiego: klasyczna korupcja

Niedoszły marszałek województwa małopolskiego zapewniał, że rozstrzygnięte w czwartek wybory nie dotyczyły wyłącznie relacji w wewnętrznych strukturach PiS.

– To była także walka z PO. Czarne limuzyny rządowe krążyły po Małopolsce, jeździły do radnych, oferowały Spółki Skarbu Państwa, można powiedzieć, że stosowały klasyczną korupcję polityczną. Jestem bardzo wdzięczny politykom PiS że nie ulegli – stwierdził.

Łukasz Kmita: Za szóstym razem bym wygrał

Łukasz Kmita zapewnił w RMF FM, że nie czuł się upokorzony zaistniałą podczas wyborów sytuacją. 

Miałem bardzo mocne wsparcie mieszkańców Małopolski i małopolskich parlamentarzystów – zapewnił. Pytany o poparcie Beaty Szydło, odparł, że „nie wie, bo o nie nie zabiegał”. 

Niedoszły marszałek stwierdził za to, że jest przekonany, że gdyby kandydował „szósty, może siódmy raz”, odniósłby sukces.

– Wszyscy byli już zmęczeni tą sytuacją. Spadały głosy ze strony naszych radnych opozycji, że zagłosują za kimkolwiek, żeby zakończyć tę sytuację. (…) W wyborach liczy się sukces i ten sukces PiS osiągnął – skwitował. 

Pytany, dlaczego nie zrezygnował z kandydatury, skoro uważa Łukasza Smółkę za najlepszego kandydata, odparł:

Poprosiłem pana prezesa o rozważenie możliwości wskazania innego kandydata. Wiem, że w świecie polityki to brzmi jak science-fiction, ale takie są właśnie moje wartości. (…) Pan prezes się nie wycofał (z promocji Kmity – red.), ja poprosiłem (o możliwość rezygnacji – red.) pana prezesa, to jest moja odpowiedzialność, ale dobrem, które widziałem na horyzoncie, jest dobro PiS – powiedział.

Barbara Nowak złożyła mandat. Łukasz Kmita: Szanuję jej zachowanie

Po wyborze Łukasza Smółki na marszałka województwa małopolskiego radna PiS Barbara Nowak złożyła swój mandat. – Zdrajcy nie powinni zasiadać na wysokich stanowiskach i dostawać nagrody za to, co zrobili – powiedziała, nawiązując do nieposłuszeństwa polityków PiS wobec Jarosława Kaczyńskiego.

Niedoszły marszałek pytany był, czy popiera słowa Nowak.

– Gdy byłem wojewodą często bardzo mocno różniliśmy się z panią Barbarą Nowak. Dzisiaj mogę powiedzieć, że dla mnie jest to osoba, którą bardzo mocno szanuję. Jest jednoznaczna w swoich poglądach i pokazała charakter, taki, jakiego nie pokazały inne osoby – ocenił Kmita. 

Dodał, że „styl polityki, który uprawia Barbara Nowak jest mu bliski”. – Szanuję jej zachowanie. Na klubie była proszona o to, aby nie rezygnowała, ale rozumiem jej podejście – zapewnił.

Burza w PiS. Łukasz Kmita o „synach marnotrawnych”

Polityka musi być także pragmatyczna. Aby rządzić, trzeba czasem trzeba iść na kompromisy – trudne, bolesne, ale jednak formacja i sytuacja, która dzieje się w Polsce wymaga tego, żeby ze sobą rozmawiać – powiedział Łukasz Kmita, nawiązując do konfliktu, jaki wyniknął w PiS po czwartkowym głosowaniu.

– Jednak są osoby, które są jednoznaczne w swoich poglądach i ja to szanuję – podkreślił. Kmita wyraził nadzieję, że zachowanie Barbary Nowak „będzie też symbolem dla tych osób, które siedziały z nim przy stole” i zapewniały o swoim poparciu, którego nie wyraziły później podczas głosowania.

Łukasz Kmita pytany, czy PiS rozliczy się teraz ze wspomnianymi przez Barbarę Nowak „zdrajcami”, odparł, że „jest człowiekiem Kościoła”. 

– Idę za chwilę na mszę świętą modlić się o rozwój Małopolski (…) Jest taka przypowieść biblijna o synu marnotrawnym, ona dobrze pokazuje, że w polityce oprócz pragmatyzmu trzeba wyciągnąć rękę do wszystkich – skwitował. 

Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Udział
Exit mobile version