
W skrócie
-
Badania pokazują, że mówienie do mew skutecznie je odstrasza od ludzi.
-
Ton i sposób, w jaki komunikujemy się z mewami, mają wpływ na ich reakcje.
-
Naukowcy sugerują, że spokojna rozmowa może być skutecznym i bezkrwawym sposobem odstraszania tych ptaków.
Wspominaliśmy już o nowym popularnym trendzie – obserwacji mew. Wbrew pozorom w Polsce można zaobserwować ciekawe osobniki. Jednak jeśli ktoś nie lubi tych ptaków i obawia się, że nie będzie mógł spokojnie zjeść ryby z frytkami nad morzem, to okazuje się, że wystarczy… mówić. To najlepszy sposób odstraszania mew.
Puszczano mewom komunikaty dźwiękowe
Badacze z angielskiego Exeter przeprowadzili badania nad odstraszaniem mew. Chciano sprawdzić jak różne formy komunikatów dźwiękowych wpływa na kradzież jedzenia. Naukowcy stwierdzili, że mewy srebrzyste walczące o pożywienie nauczyły się odczytywać sygnały wysyłane przez ludzi. Wzięli pod lupę komunikaty głosowe.
Jak można przeczytać w artykule opublikowanym w Biology Letters przebadano 61 ptaków z 9 miast w Kornwalii. Puszczano im 3 komunikaty dźwiękowe, za każdym razem w pobliżu pojemnika z frytkami. Pierwszy z nich to było zdanie „Nie, zostaw, to moje jedzenie” wypowiedziane przez mężczyznę spokojnym tonem, drugi komunikat był w wersji wykrzyczanej. Z kolei trzeci to był neutralny śpiewu słowika.
Należy wspomnieć, że wszystkie dźwięki były emitowane z tym samym poziomem głośności, by uniknąć zaskoczenia ptaków. Wyniki zaskoczyły wszystkich.
Odkryliśmy, że mewy były bardziej czujne i mniej chętne do dziobania pojemników z jedzeniem, gdy odtwarzaliśmy im męski głos: niezależnie od tego, czy mówił, czy krzyczał
Połowa mew, gdy usłyszała krzyk, w ciągu minuty odlatywała od jedzenia. Potem gdy usłyszały spokojny głos, to ledwie 15 proc. odlatywało, ale większość mew odchodziła, pozostając czujnymi obserwowały frytki. Nie robiły sobie nic ze śpiewu słowika – aż 70 proc. mew było w pobliżu pojemnika z jedzeniem.
Naukowcy przekonują, że wystarczy mówić, by odstraszyć ptaki. Nie trzeba uciekać się do przemocy. Jak przekonuje dr Boogert „ten eksperyment pokazuje, że istnieją pokojowe sposoby ich odstraszania, które nie wymagają kontaktu fizycznego”.

