Co się dzieje: 11 grudnia w osiedlowym sklepie popularnej sieci handlowej w Bielsku-Bia³ej 57-letni mężczyzna zasłabł i upadł między kasami. Według relacji lokalnego portalu wokół klienta zebrał się tłum gapiów, nikt jednak nie miał zamiaru mu pomóc. Dopiero po chwili, gdy zbiegowisko zauważyła jedna z kobiet, rzuciła się na pomoc mężczyźnie. Klientka rozpoczęła reanimację. W tym czasie sklep działał normalnie, a dookoła odbywał się handel. 

Relacje świadków: – Nikt nie zważał na to, że ratuje się czyjeś życie, tylko ludzie wchodzili, wychodzili. Sprzedaż kwitła, a ludzie wręcz przechodzili nad ratownikami, nad tym człowiekiem. Dla mnie jest to niepojęte, do tej pory widzę to i nie mogę ochłonąć, że w społeczeństwie jest taka znieczulica, bo ważniejsze są zakupy niż ludzkie życie – opisywała w rozmowie z „Faktem” jedna z kobiet będących świadkiem zdarzenia. Jak podkreśliła, sama gdy tylko przekroczyła próg sklepu i zobaczyła, co się dzieje, wycofała się.

Zobacz wideo Policjant uratował życie trzymiesięcznemu dziecku

Na miejsce przybyli ratownicy medyczni: Zaawansowana akcja ratownicza ze sprzętem medycznym nie przeszkodziła obsłudze sklepu rozliczać zakupów. Klienci mieli przechodzić nad poszkodowanym, a ratownicy mieli nawet być potrącani sklepowymi wózkami. Medycy zmuszeni byli wezwać inne służby. Na miejscu pojawiła się więc policja i straż pożarna. Mimo interwencji służb w sklepie nadal panował chaos. „Z relacji świadka wynika, że obsługa sklepu nie chciała reagować i początkowo negowała polecenie wstrzymania sprzedaży. Podobnie reagowali klienci, którzy musieli zebrać swoje zakupy z taśmy i przenieść się na inną kasę” – opisywał sprawę portal Bielsko.info. 

Upadek społeczeństwa: – Nie jestem zaskoczony. W naszej pracy często spotykamy się z tego typu zachowaniem ludzi, którzy znajdują się w pobliżu akcji ratunkowej. Natomiast coś takiego widziałem pierwszy raz – powiedział w rozmowie z bielskim portalem jeden z ratowników medycznych. Dodał, że jego zdaniem to przykład „totalnej znieczulicy i upadku społeczeństwa„. 57-letni mężczyzna pomimo podjętej reanimacji i późniejszej interwencji lekarzy zmarł w szpitalu. 

Przeczytaj także: „Ruszył proces ws. zabójstwa 22-latka z Lublina. Jeszcze żył, gdy sprawca owinął go w worki”. 

Źródła: Bielsko.info, „Fakt”

Udział
Exit mobile version