„Wrócić i walczyć”: Minister finansw Izraela potępił „straszne” porozumienie o zawieszeniu broni z Hamasem. Becalel Smotricz oświadczył również, że „nie będzie zasiadał w rzdzie, który, nie daj Boże, zakończy wojnę i nie będzie jej kontynuował aż do całkowitego zwycięstwa nad Hamasem„. Jak dodał, cieszy się, iż część izraelskich zakładników wróci do domów. „Natychmiast potem czeka nas trudne zadanie – wrócić i walczyć aż do zwycięstwa” – stwierdził lider skrajnie prawicowego Religijnego Syjonizmu.
Oświadczenie ministra: Becalel Smotricz zaznaczył, że nie udało mu się „zapobiec niebezpiecznemu” porozumieniu z Hamasem, ale wymógł na rządzie obietnicę, że „wojna nie zakończy się w żaden sposób, bez osiągnięcia jej pełnych celów, a wśród nich najważniejszego – całkowitego zniszczenia Hamasu w Strefie Gazy„. „Zażądaliśmy i otrzymaliśmy zobowiązanie do całkowitej zmiany metody prowadzenia wojny, w tym poprzez stopniowe przejęcie całej Strefy Gazy, zniesienie ograniczeń nałożonych na nas przez administrację Bidena i pełną kontrolę nad Gazą, aby pomoc humanitarna nie docierała do Hamasu, jak to miało miejsce do tej pory” – oznajmił. Jak dodał, „nie ma innego sposobu na osiągnięcie celów wojny”.
Kim jest Becalel Smotricz? Minister finansów jest politykiem skrajnie prawicowym i rasistowskim. Uważa, że Palestyńczyków powinno się wywieźć do innych krajów, a tereny palestyńskie należy włączyć do Wielkiego Izraela, który miałby obejmować też część Libanu, Jordanii, Kuwejtu, Arabii Saudyjskiej i Egiptu. W czasie trwania konfliktu przekonywał, że zagłodzenie dwóch milionów mieszkańców Strefy Gazy byłoby „zasadne i etyczne”, ale nie pozwala na to środowisko międzynarodowe. Opowiada się też za segregacją Arabów i Żydów. Smotricz ma w rządzie stać za aneksją terenów palestyńskiego Zachodniego Brzegu, sam jest tam nielegalnym osadnikiem.
Benjamin Netanjahu oświadczył w sobotę, że jeśli Izrael „będzie musiał wrócić do walki, zrobi to w nowy, zdecydowany sposób”. Czytaj więcej: Netanjahu w orędziu: Jeśli będziemy musieli, znowu wejdziemy do Gazy. „Zrobimy to”.
Źródło: The Times of Israel, Gazeta.pl