Bogdan Matusiak swoje zielone seicento kupił zanim jeszcze zrobił prawo jazdy. O plastik, czyli prawo jazdy, starał się od pięciu lat. Egzamin teoretyczny zdał za pierwszym razem, ale z praktycznym męczył się długo – przekazał reporter Polsat News Adam Malik.
Jeden z pierwszych egzaminów oblał u obecnego dyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego (WORD).
– Spotkałem się z panem Bogdanem na sprawdzianie – przekazał Piotr Romek, dyrektor WORD. – Egzamin był krótki, zakończył się na placu – dodał.
Później na placu poszło lepiej, ale gorzej było po wyjechaniu na ulice. – Kawałkiem koła wjechałem na ciągłą linię… i koniec – relacjonował nieudane egzaminy Bogdan Matusiak.
Staranie o prawo jazdy kosztowało go ponad osiem tysięcy złotych
Według psychologów, taka determinacja to rzadkość. Kandydaci na kierowców, zwłaszcza ci starsi, zazwyczaj poddają się po kilku nieudanych próbach.
– Ten pan musi być bardzo zmotywowany – powiedziała psycholog transportu Malwina Grochala. – Zdawać ponad 50 razy, to trzeba mieć siłę – dodała.
WIDEO: Materiał “Wydarzeń”. 65-latek zdawał prawo jazdy 58 razy. Mężczyzna w końcu uzyskał dokument
W grudniu, po 54 nieudanych próbach, mężczyzna wykupił 20 godzin szkolenia z instruktorem. Egzamin praktyczny udało się zdać dopiero za 58 razem. W sumie, staranie o wymarzone prawo jazdy kosztowało go ponad osiem tysięcy złotych.
Bogdan Matusiak teraz musi jeszcze tylko odebrać prawo jazdy, zrobić badanie techniczne i może ruszać w trasę.
ZOBACZ: Egzaminatorzy WORD wznawiają protest. “Poprzednia podwyżka to zabieg medialny”
– Przyjemność jest duża. Teraz na działeczkę czy nad wodę sobie można jechać spokojnie – przekazał 65-latek. Jak dodał, zamierza jeździć bardzo ostrożnie, żeby nie stracić zdobytych z wysiłkiem uprawnień.
mbl/grz/ Polsatnews.pl