Jastrzębski Węgiel, PGE Projekt Warszawa i Aluron CMC Warta Zawiercie. Tak prezentuje się podium po 15. kolejkach fazy zasadniczej PlusLigi. Względem układu na samej mecie poprzedniego sezonu, czołowa trójka właściwie tylko zamieniła się miejscami. Mistrzowie z Jastrzębia-Zdroju bez zmian, na najwyższym stopniu podium. Jedynie warszawianie zamienili się miejscami z zawiercianami względem medali za minioną kampanię.

Plus warto dodać, że mistrzowie i brązowi medaliści (czyt. PGE Projekt) zgromadzili dokładnie tyle samo, bo po 13 zwycięstw i dwie porażki. Różnica pięciu punktów na korzyść JW to efekt czterech, co prawda wygranych, ale pięciosetówek warszawian. Jastrzębie pięć setów zagrało raz, przegrywając z rewelacją sezonu – Steam Hemarpol Norwidem Częstochowa.

PlusLiga: Oto najlepsi siatkarze na półmetku fazy zasadniczej!

Tradycyjnie zastrzegamy, że wybór tych „najlepszych” nie wszystkim zapewne przypadnie do gustu. To już jednak kwestia subiektywna oraz własnych obserwacji. Ze swojej strony próbowaliśmy kilku konfiguracji, żadna nie była wystarczająco idealna, dlatego całościowo powstała mieszanka, w której każdy powinien znaleźć kogoś, kto rzeczywiście się wyróżnił. Doceniając przy tym pracę i wyniki poszczególnych klubów.

Choć jak to zazwyczaj bywa, nie wszystkich sposób pomieścić.

Atakujący: Patrik Indra (Steam Hemarpol Norwid Częstochowa)

Zastał Norwid drewniany, a zostawi murowany? To się zapewne jeszcze okaże, ale już teraz można określić leworęcznego atakującego mianem jednego z najlepszych „strzałów” transferowych ostatnich lat w PlusLidze. Dyrektor/rozgrywający częstochowskiego klubu Łukasz Zygadło wiedział dobrze, co robi, wyciągając Czecha z ligi francuskiej. Indra zapracował sobie nie tylko na nowy kontrakt w Częstochowie, ale też na to, żeby przyklasnąć jego klasie sportowej. Z całym szacunkiem dla reszty atakujących PlusLigi, ale na tym etapie sezonu trudno znaleźć kogoś bardziej „decydującego” o losach swojej drużyny.

Przyjmujący: Tomasz Fornal (Jastrzębski Węgiel)

Można odnieść wrażenie, że już od dłuższego czasu przyjmujący mistrzów Polski i finalistów Champions League, gra we własnej lidze. Fornal to postać, która potrafi wziąć na plecy drużynę, kiedy ta ma gorszy dzień, ale też błyszczeć w spotkaniu, w którym po obu stronach siatki wiele wychodzi. A to dwie wartości nie do przecenienia. Wymownym obrazkiem były dwa asy serwisowe na zamknięcie ostatniego meczu z wicemistrzami Polski, na ich terenie. Aluron CMC Warta Zawiercie nie zwykł przegrywać 0:3 w roli gospodarza. Fornal domykając trzeciego seta, zdecydował jednak inaczej.

Przyjmujący: Igor Grobelny (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle)

Jedno z największych, pozytywnych zaskoczeń sezonu. Do ZAKSY trafił z PGE Projektu, gdzie nie był zawodnikiem grającym pierwsze skrzypce. Najczęściej zadaniowo, bądź pod nieobecność podstawowych przyjmujących, Grobelny robił w Warszawie swoje. Zmiana otoczenia okazała się jednak dobrym wyborem. Cztery statuetki MVP spotkań drużyny Andrei Gianiego właśnie dla Grobelnego, to nie jest przypadek. Dużo było mówione i pisane o Rafale Szymurze, a okazuje się, że równie ważny, o ile nie ważniejszy, jest jego kolega z pozycji w nowej odsłonie klubu z Kędzierzyna-Koźla.

Środkowy: Norbert Huber (Jastrzębski Węgiel)

Najlepszy w bloku, równie aktywny na platformie X – w obu przypadkach mocno podgrzewając emocje. Huber to kapitalnie blokujący środkowy, który daje też sporo w ofensywie, nieco przykrytej jego kolekcją efektownych „czap”. Co do wspomnianej platformy mediów społecznościowych, nieodgadnioną tajemnicą jest klub, w którym od nowego sezonu zagra środkowy mistrzów kraju i reprezentacji Polski. Niezależnie, czy będzie to Rzeszów, Warszawa, zagraniczny kierunek, Huber to niezwykle barwna, potrzebna w zespole postać. Ten siatkarz właśnie tym, jaki jest i jaką ma klasę sportową, wywalczył sobie tak mocną, niekwestionowaną pozycję w hierarchii PlusLigi.

Środkowy: Jakub Kochanowski (PGE Projekt Warszawa)

W przypadku tej pozycji w naszym zestawieniu tak czy owak skończyłoby się na kierunku warszawskim. Ostatecznie jednak „Kochan” a nie Andrzej Wrona, doceniając klasę kapitana PGE Projektu. Ostatecznie swoje zrobiła, robi i robić będzie – zagrywka tego pierwszego. Kochanowski przeniósł się do Warszawy i tradycyjnie wykonuje to, co do niego należy. To jeden z tych środkowych, którzy np. wspomnianą zagrywką, może rozstrzygnąć o losach spotkania. Kochanowskiemu pozostaje życzyć tylko zdrowia, bo jeśli to jest po jego stronie, mowa o fantastycznym, wielowymiarowym siatkarzu.

Rozgrywający: Marcin Komenda (Bogdanka LUK Lublin)

Kapitan i reżyser gry zespołu, który początkowo nabrał rozpędu, który zadziwił chyba nawet… w samym Lublinie. Komenda to jednak człowiek, który – jak sam wspomniał w rozmowie z „Wprost” jeszcze w poprzednim sezonie – znalazł się we właściwym miejscu, we właściwym czasie. Wydaje się, że Bogdanka LUK ma gracza, o którym coraz śmielej można myśleć w kontekście reprezentacji Polski, nie tylko w roli tego „trzeciego”. Spoglądając jednak na PlusLigę, w Lublinie drugie odbicie ma dużo jakości. A co jeszcze bardziej istotne, pozwala niemal z marszu wprowadzić do gry właściwie wszystkie strefy ataku. I to nawet przy niekoniecznie dobrym przyjęciu.

Libero: Luke Perry (Aluron CMC Warta Zawiercie)

Jeśli odejdzie z PlusLigi, będzie to duża strata dla rozgrywek. Chwilami można odnieść wrażenie, że piłka wręcz szuka libero drużyny trenera Michała Winiarskiego. Ogromne wsparcie w ważnych momentach, człowiek, który potrafi pokryć sporo boiska, ale też nie zamyka się na samo przyjęcie, asekurując tak, że właściwie brakuje tylko ataku do kompletu. Choć nie ma co ukrywać, jeśli faktycznie potwierdzą się pewne plotki transferowe, w Zawierciu mają równie świetnego następcę na kolejną kampanię. Ale do tego pewnie jeszcze przyjdzie czas wrócić przy innej okazji.

PlusLiga: Lista rezerwowych wyróżnionych na półmetku

Atakujący: Mateusz Rećko (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle)

Zastąpienie Bartosza Kurka już w samej teorii wydaje się trudne, co dopiero w praktyce. Kiedy jednak kapitan ZAKSY doznał poważnej kontuzji, Rećko nie pękł. Co więcej, debiutant na boiskach PlusLigi wziął na siebie ciężar zdobywania punktów. Rzecz jasna, miał obok siebie wspierających, bardziej doświadczonych kolegów. MVP poprzedniego sezonu na zapleczu PlusLigi udowodnił jednak, że zasłużył na miejsce w szeregach ZAKSY. A jego przedsezonowy wybór, czyli odejście z Będzina na rzecz Kędzierzyna-Koźla, był jak najbardziej słuszny.

Przyjmujący: Milad Ebadipour (Steam Hemarpol Norwid Częstochowa)

Kapitan, generał, dowódca. Trudno sobie wyobrazić lepszy powrót do PlusLigi, niż ten, który zaproponował Irańczyk. Znany w głównej mierze z czasów gry dla Skry Bełchatów, Ebadipour zabrał się za krzewienie solidnej siatkówki w Częstochowie. Okazało się, że Norwid – mając poukładane przyjęcie – może utrzeć nosa nie tylko równym sobie, ale też tym najlepszym. Ebadipour miał w tym ogromny udział. Nawet kiedy Indra kolekcjonuje kolejne statuetki, a eksperci zachwycają się grą Quinna Isaacsona, gdzieś tam regularnie fundamenty pod wynik wylewa na boisku Irańczyk.

Przyjmujący: Wilfredo Leon (Bogdanka LUK Lublin)

Obok Fornala i Kurka, największe nazwisko w PlusLidze. A może i numer 1, patrząc na zainteresowanie, jakim cieszy się jego obecność zarówno w Lublinie, ale też podczas „Tour de Leon” po całej Polsce. To zresztą nie tylko wielka postać i magnes przyciągający do wspólnego zdjęcia czy autografu, ale nadal siatkarz dający dużo sportowej jakości. Okazało się też, że Karol Butryn znalazł godnego konkurenta w rywalizacji o miano najlepszego zagrywającego PlusLigi. A tak już na poważnie, Leon może być tym elementem, który pozwoli wskoczyć Bogdance LUK nawet do czwórki na koniec rozgrywek. Rzecz jasna pod warunkiem, że nie zabraknie mu zdrowia.

Środkowy: Szymon Jakubiszak (Indykpol AZS Olsztyn)

Olsztynianie przeżywali różne momenty tego sezonu. Jakubiszak to jednak siła spokoju i solidności. Spoglądając w statystyki, nawet tak przeciętnie początkowo grający Indykpol AZS, miał w swoich szeregach drugiego najlepiej blokującego PlusLigi. Podobną historię w Treflu Gdańsk przeżywa Moustapha M’Baye. Już pod batutą trenera Marcina Mierzejewskiego wydaje się, że drużyna z Olsztyna może jeszcze mocniej skorzystać z usług Jakubiszaka. Zwłaszcza, że pogoń za załapaniem się do play-off ruszyła na dobre.

Środkowy: Sebastian Adamczyk (Steam Hemarpol Norwid Częstochowa)

Beneficjent sposobu gry wspomnianego Isaacsona. Nieprzypadkowo na Adamczyka uwagę nie tak dawno zwrócił nawet Nikola Grbić. Środkowy Norwida wykorzystał swoją szansę w Częstochowie i potrafi dołożyć ważne punkty do dorobku rewelacji rozgrywek. Podobnie jak Adamczyk może być zadowolony Daniel Popiela. Ta dwójka dla Norwida, to z pewnością gracze nie będący w pierwszym szeregu statystycznym, ale całościowo istotni, w działaniu całego mechanizmu.

Rozgrywający: Marcin Janusz (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle)

Wicemistrz olimpijski przejął rolę kapitana drużyny pod nieobecność Kurka, układając wspólnie z trenerem Gianim grę ZAKSY. Co wcale nie było takie proste, mając w pamięci, jak fatalnie drużyna prezentowała się w sezonie 2023/24. Co sam zawodnik z pewnością bardzo dobrze pamięta. Janusz to jednak kluczowy element układanki, zarówno w Kędzierzynie-Koźlu, jak i reprezentacji Polski. ZAKSA może polegać na swoim rozgrywającym, co pokazał nie tylko w meczach, w których drużyna miała obowiązek wygrać, ale również np. w wygranym starciu z gigantem – 3:1 z Jastrzębskim Węglem. Od Janusza po prostu się wymaga, ale można odnieść wrażenie, że po kryzysowym, poprzednim sezonie, teraz ten zawodnik odżył na nowo. Z kolejnym, ważnym zastrzeżeniem – byle nie opuszczało go zdrowie.

Libero: Mateusz Czunkiewicz (Ślepsk Malow Suwałki)

Dziewiąte miejsce na półmetku, dodatni bilans zwycięstw do porażek. Ślepsk Malow Suwałki nie ma powodów do narzekań, wręcz przeciwnie. Wydaje się, że poza oczywistą, ofensywną zasługą Bartosza Filipiaka, spora część słów uznania powinna powędrować w stronę libero. Czunkiewicz rozgrywa jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy sezon w czasach swojego funkcjonowania w PlusLidze. Bardzo pewny punkt, który w 15. meczach tego sezonu przyjął kosmiczną liczbę 328 piłek. Nie przeszkodziło to jednak siatkarzowi znaleźć się w ścisłej czołówce najlepszych przyjmujących całej PlusLigi. Dodatkowo Czunkiewicz to mnóstwo dobrej energii na boisku, co z pewnością jest wartością bezcenną dla dobrze poukładanej drużyny trenera Dominka Kwapisiewicza.

Udział
Exit mobile version