Przypomnijmy, że podczas biegu na 400 metrów, Natalia Bukowiecka po około 100 metrach, przestała biec. W jej oczach pojawiły się łzy, widać było też wyraźny grymas na twarzy polskiej lekkoatletki.

Trener Marek Rożej o szczegółach kontuzji Natalii Bukowieckiej

Co ciekawe, niedługo po przedwcześnie przerwanym biegu, sama Bukowiecka zabrała głos, umieszczając wpis w mediach społecznościowych. Lekkoatletka nieco uspokoiła kibiców, sugerując, że miała sytuację pod kontrolą. Zaznaczyła jednak, że zapewne będą potrzebne dodatkowe badania.

– […] Pierwszy raz w karierze nie ukończyłam biegu. Natomiast dla wszystkich, którzy się martwią i pytają, najprawdopodobniej to nic poważnego. Od pewnego czasu mam problem z mięśniem dwugłowym. Dziś po 100 m poczułam ból i choć bardzo chciałam biec dalej, wiedziałam, że może to pogorszyć sprawę, dlatego się zatrzymałam. O tym, co dalej z sezonem halowym, zdecydujemy po badaniach – przekazała Bukowiecka.

Rzeczone badania zostały wykonane. Co więcej wiadomo? Głos zabrał trener brązowej medalistki IO 2024 Marek Rożej.

– Wiadomości bardzo złe nie są, ale wesołe też nie. To naderwanie przywodziciela wielkiego, szczęście w nieszczęściu, że naderwanie niewielkie. Przez najbliższy tydzień stosować będziemy trening zastępczy, a potem Natalia przejdzie kolejne badania. Jej start w Łodzi jest wykluczony. Halowych mistrzostw świata w planach nie mieliśmy, a co z halowymi mistrzostwami Europy, zobaczymy. Teraz potrzebny jest spokój. I czas. Nic na siłę – przyznał trener Polki w rozmowie dla eurosport.pl.

Wiadomo już zatem na pewno, że Bukowiecka nie pojawi się na mitingu w Łodzi, zaplanowanym na najbliższą sobotę (tj. 8 lutego). Co jeszcze poza Orlen Cup Łódź 2025 w Atlas Arenie, opuści lekkoatletka? Zgodnie ze słowa Rożeja, topnieje czas do Halowych Mistrzostw Europy. Te odbędą się w dniach 6-9 marca w holenderskim Apeldoorn.

Udział
Exit mobile version