25 sierpnia przypada niedziela handlowa. Ma ona związek ze zbliżającym się początkiem roku szkolnego. Przypomnijmy, że ustawa wprowadzająca stopniowe ograniczanie handlu w niedzielę weszła w życie w marcu 2018 roku. Początkowo sklepy były otwarte w pierwszą i ostatnią niedzielę miesiąca. Od 2020 roku obowiązuje jedynie siedem niedziel handlowych: ostatnie niedziele stycznia, kwietnia, czerwca i sierpnia, a także w niedzielę przed Wielkanocą oraz w dwie kolejne niedziele poprzedzające Boże Narodzenie. To oznacza, że na kolejne niedziele handlowe przyjdzie nam poczekać do grudnia.
Niedziele handlowe. Po wakacjach zmiany?
Nie można wykluczyć, że w przyszłym roku nastąpią zmiany w ustawie o zakazie handlu w niedzielę. W Sejmie znajduje się projekt nowelizacji przepisów, który zakłada m.in. powrót do zasad, które obowiązywały w pierwszym okresie po wprowadzeniu obecnej ustawy, czyli funkcjonowania dwóch niedziel handlowych w miesiącu (miałaby to być pierwsza i trzecia niedziela miesiąca). Ponadto projekt przewiduje, że pracownikom pracującym w ostatnim dniu tygodnia przysługiwałoby podwójne wynagrodzenie, a pracodawca miałby obowiązek wyznaczyć pracownikowi dzień wolny 6 dni przed albo 6 dni po dniu pracy w niedzielę. W czerwcu projekt skierowano do prac w komisjach sejmowych. Wcześniej Sejm w pierwszym czytaniu odrzucił wniosek o odrzucenie projektu, złożony przez posłów PiS i Lewicy.
Czy ustawa liberalizująca przepisy dotyczące niedzielnego handlu zostanie przyjęta przez Sejm? Na dziś trudno przesądzić, bowiem z jednej strony dystansuje się wobec niego Lewica, ale może on zyskać poparcie Konfederacji. Nawet jeśli parlament poprze ustawę, może ją zawetować prezydent Andrzej Duda, który był orędownikiem obecnych przepisów. Nie można wówczas wykluczyć, że pomysł zmian powróci, gdy zmieni się lokator Pałacu Prezydenckiego, co nastąpi na początku sierpnia przyszłego roku.
Polacy o liberalizacji przepisów
Z niedawnego sondażu SW Research dla „Wprost” wynika, że za wprowadzeniem dwóch niedziel handlowych w miesiącu opowiada się 56 proc. ankietowanych. Takiego rozwiązania nie chce 30,1 proc. respondentów, zaś niemal 14 proc. badanych nie ma w tej sprawie zdania.