Pakiet finansowy autorstwa chadeków i socjaldemokratów przewiduje reformę zapisanego w konstytucji tzw. hamulca zadłużenia, zakazującego rządowi zwiększania deficytu budżetowego.

Projekt zakłada wyjęcie wydatków na obronność przekraczających 1 proc. PKB spod restrykcji, wynikających z tego „hamulca”. Inwestycje w obronność będą mogły być finansowane bez ograniczeń z kredytów.

Zmiana konstytucji wymaga w parlamencie większości dwóch trzecich. Aby zdobyć niezbędną liczbę głosów, chadecy i socjaldemokraci potrzebowali poparcia Zielonych lub liberalnej FDP. W piątek udało się osiągnąć porozumienie z Zielonymi.

Porozumienie w niemieckim parlamencie. „Więcej pieniędzy na obronność”

„Więcej pieniędzy, znacznie więcej pieniędzy na obronę i Ukrainę, będzie mogło płynąć, ponieważ musi płynąć” – zauważa w komentarzu portal programu informacyjnego telewizji ARD – tagesschau.

„Pośród rozpadającej się pewności, że bezpieczeństwo Europy jest gwarantowane przez USA i że NATO jakoś sobie z tym poradzi, Niemcy biorą teraz na siebie wielką odpowiedzialność” – dodaje.

Portal tagesschau zwraca także uwagę, że Niemcy prawdopodobnie otrzymają największy w historii program inwestycyjny w infrastrukturę i ochronę klimatu, „ponieważ partia taka jak Zieloni, która przegrała wybory, wzięła odpowiedzialność za kraj i klimat”.

Niemcy. Friedrich Merz osiągnął porozumienie z Zielonymi

Portal tygodnika „Spiegel” ocenia, że lider CDU Friedrich Merz ma teraz szansę przeforsować swój pakiet w Bundestagu – „i może za to podziękować Zielonym. On sam musi się jeszcze wiele nauczyć. I to jak najszybciej”.

„Tak, Merz osiągnął teraz porozumienie z Zielonymi” – konstatuje „Spiegel”. „Pieniądze są rozpaczliwie potrzebne na częściowo zniszczoną infrastrukturę kraju i na Bundeswehrę, która musi teraz bardzo szybko stać się armią gotową do walki, aby Władimir Putin nie wpadł na żadne pomysły lub, jeśli już je ma, porzucił je”. Na ochronę klimatu przeznaczy się również dużo pieniędzy (100 mld euro – red). „Po raz kolejny wszystko poszło dobrze” – uznał „Spiegel”.

„Nie wynika to jednak z tego, jak zręcznie Merz zaaranżował sprawę. Najpierw nie rozmawiał z Zielonymi, ale praktycznie zakładał ich zgodę. Następnie skontaktował się i zostawił wiadomość na poczcie głosowej. Z tego, co wiadomo, nie zrobił zbyt dobrego wrażenia w rozmowach wewnętrznych, delikatnie mówiąc” – czytamy.

„Monarchowie mogą działać w ten sposób, demokraci nie. Przynajmniej nie wtedy, gdy nie mają większości dwóch trzecich głosów, by zmienić konstytucję” – zauważył „Spiegel”.

Portal tygodnika zwraca też uwagę, że „Merz staje w obliczu zupełnie innych wyzwań”. Czekają Donald Trump, Władimir Putin i Xi Jinping, „którzy w przeciwieństwie do liderek frakcji parlamentarnej Zielonych, Kathariny Droege i Britty Hasselmann, nie mają na myśli dobra tego kraju”.

Media: Duży krok nowego kanclerza Niemiec Friedricha Merza

Portal dziennika „Sueddeutsche Zeitung” („SZ”) w komentarzu wyraża pogląd, że to „dobrze i słusznie”, że Zieloni poprą pakiet „pomimo swoich ogromnych wątpliwości”.

„W rzeczywistości jest to absolutnie konieczne. W przeciwnym razie ryzykowaliby, że przejdą do historii jako partia, która pogrążyła Europę w najgłębszym kryzysie bezpieczeństwa od 1945 r. – ponieważ poczuli się urażeni (…)”. Zdaniem „SZ”, „byłaby to katastrofa dla Niemiec i Europy”. „Bez bezpieczeństwa wszystko jest niczym. To trudne, brutalnie wymagające czasy (…)” – stwierdza dziennik.

„Sueddeutsche Zeitung” podkreśla, że Merz odważył się zrobić bardzo duży krok, który jest teraz konieczny, aby Europa mogła ponownie polegać na Niemczech, „politycznie, gospodarczo, a w razie potrzeby także militarnie”.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?

Udział
Exit mobile version