W szczycie poświęconym obronności i bezpieczeństwu udział biorą między innymi: premier Polski Donald Tusk, prezydent Francji Emmanuel Macron, szef kanadyjskiego rządu Justin Trudeau czy przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Obecny jest tam także prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

Przed briefingiem prasowym z premierem Zjednoczonego Królestwa z mediami spotkał się Donald Tusk. Podczas konferencji prasowej 2 marca podkreślił, że spotkanie „według wielu obserwatorów miało charakter historyczny”. – Widzieliście to na ulicach Londynu, tutaj wszyscy bardzo przeżywają ten trudny moment, wielkie wyzwanie dla całej Europy – wskazał. – Jednocześnie widać było nadzieję na twarzach i ludzi, i obserwatorów, ale też uczestników tego spotkania. Ono było historyczne dlatego, bo sytuacja jest historyczna – wiadomo, wojna – mówił.

Zgodne stanowisko liderów Europy

– Jednocześnie widać było nadzieję na twarzach i ludzi, i obserwatorów, ale też uczestników tego spotkania. Ono było historyczne dlatego, bo sytuacja jest historyczna – wiadomo, wojna. Wszyscy zakładamy przełomowy moment w tej wojnie i zbliżające się rozmowy pokojowe, nawet jeśli po drodze napotykamy na prawdziwy tor przeszkód [czyli ostatnie spotkanie Zełenskiego i Trumpa w Waszyngtonie – przyp. red.]. Także skład tego spotkania zwiastuje silny format, bo oprócz państw UE, (…) uczestniczyli w nim także liderzy z Norwegii, Kanady, Wielkiej Brytanii czy Turcji. I oczywiście instytucje europejskie i sekretarz generalny NATO [Organizacja Traktatu Północnoatlantyckiego]. Jak już zapowiadałem – nie było niespodzianek. Polskie stanowisko oddawało dokładnie nastrój na sali. W tych najważniejszych kwestiach wszyscy mają mniej więcej podobne stanowisko: Ukraina wymaga stałego wsparcia, możliwe silnej pozycji przed negocjacjami z Rosją, nikt nie ma wątpliwości, kto jest agresorem, a kto ofiarą i po czyjej stronie stoi Europa w tym konflikcie zbrojnym. (…) Wszyscy są przekonani, że Europa musi wziąć na siebie więcej odpowiedzialności i zacząć dźwigać te ciężary związane z budową przemysłu zbrojeniowego, zwiększonej pomocy dla Ukrainy w czasie wojny, większych wydatków w ramach NATO na swoje budżety obronne, więc tu też nie było nikogo, kto by to kwestionował i wreszcie pojawiły się też trochę takie jaśniejsze deklaracje co do gotowości zwiększenia wydatków narodowych [PKB – produktu krajowego brutto] na (…) obronność. (…) Coraz więcej państw zaczyna realizować ten oczywisty postulat zwiększania wydatków na obronę. Bardzo ważny był dla mnie głos, (…) którego nikt nie kwestionował, że absolutnym priorytetem dla całej Europy – w tym dla UE – jest wzmocnienie flanki wschodniej [chodzi o państwa graniczące z Rosją i Białorusią – w tym o Polskę- red.]. (…) Polegające na wsparciu finansowym, infrastrukturalnym. (…) Jak wiecie, początki były trudne, ale (…) dzisiaj wszyscy, bez wyjątku, uważają: tak, to jest priorytet dla całej Europy. Nikt nie miał też wątpliwości – chcę to bardzo mocno podkreślić – że absolutnie najważniejszą sprawą dla nas jest, dla polskiego bezpieczeństwa, jest, dla europejskiego bezpieczeństwa, dla przyszłości Ukrainy, jest utrzymanie jak najbliższych więzi ze Stanami Zjednoczonymi. Wiem, że powstaje teraz taka narracja, szczególnie po tym bardzo dziwnym piątku, po tych zdarzeniach w Białym Domu, która właściwie miałaby – chyba, mam takie wrażenie – podzielić Europę i USA. Nie możemy do tego dopuścić. Są emocje, są czasami różne punkty widzenia, ale (…) na szczęście wszyscy bez wyjątku chcieliby – niezależnie od emocji – aby relacje transaltantyckie, europejsko-amerykańskie, były jak najsilniejsze – podkreślił.

Udział
Exit mobile version