8 lipca Mateusz F. zgłosił zaginięcie swojej żony Aleksandry. Policja podczas poszukiwań odnalazła ciało kobiety w kompleksie leśnym na terenie gminy Byczyna w województwie opolskim. – Kolejne czynności dowodowe, w tym oględziny zwłok i miejsca ich ujawnienia, w które zaangażowani byli biegli, pozwoliły powiązać z zabójstwem męża ofiary – relacjonowali wówczas przedstawiciele Prokuratury Okręgowej w Opolu.
Opolszczyzna. Nowe informacje śledczych po zabójstwie Aleksandry F. z Kluczborka
Dwa dni później, 10 lipca, informowaliśmy, że mężczyzna przyznał się do zarzutu zabójstwa żony. Miesiąc po tych wydarzeniach nasza redakcja dostała oświadczenie śledczych, którzy potwierdzili, że powodem zabójstwa Aleksandry F. była kłótnia, do jakiej doszło między ofiarą a jej mężem bezpośrednio przed zdarzeniem. Tematem kłótni miały być kwestie osobiste – wynika z ustaleń śledztwa, które prowadzi Prokuratura Rejonowa w Kluczborku.
„Podejrzany nie był jeszcze badany przez biegłych lekarzy psychiatrów. O ewentualnej potrzebie obserwacji psychiatrycznej podejrzanego rozstrzygać będą biegli powołani do oceny poczytalności Mateusza F. tempore criminis [w czasie zbrodni – przyp. red.]” – poinformował Gazeta.pl Stanisław Bar z Prokuratury Okręgowej w Opolu.
Śledczy wskazał na jeszcze jeden wątek sprawy, nieporuszany do tej pory. „W postępowaniu o umieszczeniu dzieci ofiary w rodzinie zastępczej Sąd Rejonowy w Kluczborku wydał postanowienie zabezpieczające, na mocy którego dzieci na czas postępowania zostały oddane pod opiekę członkowi ich rodziny, który również ubiega się o sprawowanie opieki jako rodzina zastępcza” – poinformował.
Śmierć Aleksandry F. z Kluczborka. Mąż usłyszał zarzut zabójstwa
We wtorek 9 lipca w Prokuraturze Rejonowej w Kluczborku 44-letni Mateusz F. usłyszał zarzut zabójstwa swojej żony – poinformowała Prokuratura Okręgowa w Opolu w opublikowanym komunikacie. Prokurator Rejonowy w Kluczborku skierował wniosek o tymczasowe aresztowanie Mateusza F. Sąd zgodził się i umieścił mężczyznę w areszcie na trzy miesiące z powodu obawy matactwa. „Zarzucony podejrzanemu czyn stanowi zbrodnię, za którą grozi mu od 10 do 30 lat pozbawienia wolności albo kara dożywotniego pozbawienia wolności” – informowała w lipcu prokuratura.