Wyniki nowego sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski pokazują, jak podzielony jest kraj względem oceny rządów obecnego premiera. Połowa ankietowanych chwali dotychczasowe działania Donalda Tuska, podczas gdy druga je krytykuje.

Pozytywnie ocenia rządy lidera PO 47,1 proc. uczestników sondażu; najlepsze recenzje (ocenę „zdecydowanie pozytywnie”) wystawiło Tuskowi 20,6 proc. tej grupy ankietowanych. Pozytywne opinie dominują wśród zwolenników koalicji rządzącej (78 proc.).

Zwolennicy PiS i Konfederacji są z kolei najbardziej krytyczni wobec aktualnego szefa rządu – negatywnie postrzegają go niemal wszyscy (95 proc.) ankietowani z tej grupy, z czego 69 proc. ocenia premiera zdecydowanie negatywnie. Także wśród wyborców koalicji rządzącej znaleźli się niezadowoleni – jest ich 20 proc. Rządy Donalda Tuska negatywnie ocenia ogółem 48,7 proc. wszystkich badanych.

Większość zwolenników innych partii ocenia Tuska w roli premiera raczej pozytywnie (43 proc.), a tuż za nimi uplasowali się ci, którzy postrzegają go raczej negatywnie (29 proc.). Aż 18 proc. badanych z tej grupy nie ma zdania w tej sprawie.

Prof. Jarosław Flis: Donald Tusk nie odnajduje się w nowej rzeczywistości

Prof. Jarosław Flis w rozmowie z Wirtualną Polską wskazuje, że premier działa w innych politycznych warunkach niż podczas swojej poprzedniej kadencji, co utrudnia mu skuteczne rządzenie. Sytuacja gospodarcza jest teraz zupełnie inna. – W 2007 i 2015 roku odchodzące rządy zostawiały rozkręcające się gospodarki. Rząd upadający w 2023 roku zostawił ją w stanie stagnacji, z całym szeregiem problemów, z którymi nie do końca wiadomo, co zrobić – zauważa socjolog.

Inna jest również struktura rządu. – Tusk przyzwyczaił się do rządzenia w latach 2007-2014. Były koalicjant w postaci PSL, który nie miał pola manewru, a w opozycji były lewica i Ruch Palikota, które przebierały nogami, by wejść do rządu. Wtedy Pawlak czy Piechociński mogliby momentalnie przestać być wicepremierami, gdyby PSL zmienił w jakieś kluczowej sprawie zdanie. A dziś w takiej sytuacji to Tusk mógłby skończyć z premierowaniem – uważa profesor cytowany przez WP.

Zdaniem socjologa na niekorzyść Tuska działa również fakt, że nie zdołał zjednoczyć różnych frakcji koalicyjnych, a powracające spory między nimi źle wpływają na wizerunek premiera. – Być może to zadanie niewykonalne, żeby koalicyjnego rządu nikt nie „rozhuśtywał”, ale nie widać, by premier się tu szczególnie starał – ocenia eskpert. 

– Operacja „Donald się wściekł” działa na tylne szeregi Platformy, ale najwyraźniej Lewica, Polska 2050 i PSL nie chcą się ustawiać w rzędzie z tymi tylnymi szeregami PO – mówi. Dodaje, że choć koalicyjne rządy zawsze są trudne, nie widać, by Tusk podejmował szczególne wysiłki, by je usprawnić.

Przyszłość rządu Donlada Tuska. Jest przestrzeań do poprawy

Nie oznacza to jednak, że obecny premier i jego gabinet są skazani na porażkę. Prof. Flis uważa, że aby znacząco naruszyć poparcie rządu, potrzeba poważnych wydarzeń, podobnych do kryzysu po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji – dopiero to znacząco obniżyło notowania PiS, czego nie zrobiły pandemiczne obostrzenia czy wybory kopertowe.

Zdaniem profesora premier ma jeszcze „miejsce do poprawy”. Pomóc w poprawie notowań Tuska i jego rządu mogą zmiany polityczne w kraju i na świecie. – Rozstrzygną się wybory prezydenckie, oby jak najszybciej i najlepiej skończyła się też ukraińska wojna. To będą wielkie zmiany. Zobaczymy też, co zrobią Niemcy po swoich wyborach, jak się zmieni sytuacja we Francji (…). Wiele zależy też od tego, co dowiezie Donald Trump – wylicza ekspert. 

Zastrzega przy tym, że zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego w nadchodzących wyborach nie jest gwarantem polepszenia wizerunku Tuska. – Nie będzie powodu do tłumaczenia, czemu coś nie działa – stwierdza. Zastrzega też, że wybór Trzaskowskiego może nic w tej kwestii nie zmienić – zwycięstwo Bronisława Komorowskiego w 2010 roku nie przełożyło się wcale na większe poparcie dla ówczesnego rządu, któremu szefował polityk PO.

Poprawie wizerunku rządu Tuska nie służą aktualna „bojowa retoryka” i wrażenie „politycznego wrestlingu”. Według profesora wyborcy mogą być tym już zmęczeni. – Codziennie ma się rozstrzygnąć, czy upadnie demokracja, ale wyborcom chyba coraz częściej przychodzi na myśl, że to tylko takie gadanie – skwitował socjolog.

Udział
Exit mobile version