„Każde gniazdo było zanieczyszczone” – podkreśla w rozmowie z „The Guardian” Cannelle Tassin de Montaigu z Uniwersytetu w Sussex, główna autorka badań. Ich wyniki opublikowano właśnie w „Science of the Total Environment”.

Środki na pchły zagrażają sikorom

Sikory bogatki, które znamy z Polski to ptaki niezwykłe. Dotychczas przeprowadzone eksperymenty pozwoliły ustalić, że jest to jeden z niewielu gatunków, który uczy się od innych ptaków i korzysta z ich doświadczenia.

Teraz okazuje się, że reprezentujące podrząd ptaków śpiewających sikory bogatki i sikory modraszki są niestety w dużym niebezpieczeństwie. Aż 100 proc. gniazd, do których ptaki wykorzystywały futro psów i kotów zawierało fipronil – środek owadobójczy m.in. na komary, kleszcze, pchły i karaluchy.

Substancja ta została zakazana w rolnictwie na terenie Unii Europejskiej i Wlk. Brytanii. Jak to możliwe, że znalazła się w domach ptaków? Odpowiedzią są właśnie zwierzęta domowe – fipronil wykorzystuje się jako środek przeciw pchłom, więc nic dziwnego, że „migruje” wraz z ich futrem.

Podobnie jest z imidakloprydem – ślady tej substancji wykryto w 89 proc. zbadanych gniazd. On również został zakazany w rolnictwie, ale nadal jest stosowany jako lek na pchły. Badacze są przekonani, że to właśnie środki przeciw kleszczom i pchłom są przyczyną zanieczyszczenia gniazd.

Sikory to małe, ale inteligentne ptaki. W Polsce są liczne. Naukowcy alarmują jednak, że pojawiło się dla nich nowe zagrożenie123RF/PICSEL

Zostawiamy sikorom prezent. Prze sierść pisklęta się nie wyklują

I tu pojawia się duży problem. Po pierwsze – ptaki, szczególnie te miejskie, przyzwyczaiły się, że sierści psów i kotów mają pod dostatkiem, więc chętnie z niej korzystają do budowy gniazd. Jednak przy okazji nieświadomie stwarzają dla siebie duże zagrożenie.

Po drugie – ta informacja powinna być alarmem dla właścicieli zwierząt domowych. W internecie można znaleźć bowiem poradniki zachęcające do zostawiania psich i kocich włosów dla ptaków. Z pozoru wydawało się to dobrym pomysłem na pomoc m.in. właśnie sikorom. Teraz wiemy już jednak, że może mieć to zupełnie odwrotny skutek. Wręcz śmiertelny.

Badacze odkryli, że w gniazdach, gdzie występowało wyższe ryzyko zanieczyszczenia insektycydami, było więcej martwych piskląt lub ptaki w ogóle się nie wykluły.

Odkrycie brytyjskich naukowców rodzi więc pytania co do zasadności stosowania tak silnych leków weterynaryjnych dla psów i kotów. Ratując przed zagrożeniem jedne zwierzęta, narażamy inne, dzikie. Być może to sygnał alarmowy, aby opracować lepsze, mniej szkodliwe terapie – podsumowują badacze.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?

Udział
Exit mobile version