Białoruski dyktator udzielił wywiadu kanałowi „Rossija”, w którym podzielił się swoimi obserwacjami i przemyśleniami na temat rzeczywistości. Mówił na przykład o szczerości w polityce.
– Kłamać? W żadnym wypadku. Jeśli dzisiaj bujałeś – jak to się mówi na Białorusi, jutro, pojutrze ten sam dziennikarz przyjdzie i powie: pan wczoraj to mówił, a dziś to. I co potem? Trzeba być bardzo ostrożnym. Lepiej milczeć – stwierdził Łukaszenka.
Niestety nie wiemy jak teoria wygląda w praktyce, bo rosyjski dziennikarz nie dopytywał np. o historię rzekomego zniszczenia przez białoruskie siły ukraińskich dronów kilka dni temu albo o opowieści, jak to Polacy i Litwini przyjeżdżają na Białoruś kupować sól.
Natomiast w wywiadzie polskiemu wątkowi Łukaszenka poświęcił sporo uwagi.
Łukaszenka o Polakach: Oni nie duraki
Dyktator odniósł się do decyzji Warszawy o zamknięciu przejść granicznych. – Nie powinni iść na wojnę z Rosją czy Białorusią. Powinni nawiązać i prowadzić współpracę gospodarczą, odejść od militaryzacji, którą realizują przez Amerykanów – powiedział.
O polskim postulacie uwolnienia Andrzeja Poczobuta nie wspomniał. Kontynuował jednak wywód na temat Polaków.
– Polaki nie duraki (głupcy – red.). Żyli z nami w obozie socjalistycznym i ten gen tkwi w nich bardzo głęboko. Oni nie duraki. To, co Duda zrobił, a teraz Tusk wraz z Dudą, odrzuca to większość polskiego społeczeństwa. Dlatego ich sytuacja wewnętrzna popycha ich do budowania tych relacji. Ale niestety nie widzę takiej podstawy – oznajmił Łukaszenka.
Mówiąc o zamkniętych przejściach granicznych, stwierdził, że z tego powodu na Białorusi „nie jest ani gorąco, ani chłodno”.
– Ani Rosji, ani nam. Nałożyli na nas sankcje – UE i Ameryka. My tam nie jeździmy, to znaczy nic nie przywozimy. Po co machają tą „białą flagą”, która nie ma nic wspólnego z polityką, która byłaby w naszym interesie? Nie handlujemy z nimi. Zamykacie? Zamykajcie – kontynuował.
Łukaszenka o dwóch katastrofach dla Polski
Dyktator podzielił się również przemyśleniami na temat problemów Warszawy. Jako pierwszy wskazał migrację.
– Nałożyli sankcje, przestali współpracować z nami w sprawie granic. Powiedzieliśmy: dziękuję, nie ma umowy o readmisji, zerwaliśmy ją. (…) Powiedzieliśmy im: nie będziemy gromadzić migrantów w naszym kraju. A oni ruszyli tam tłumem. I to jest katastrofa dla nich, dla całej Unii Europejskiej. W czym się mylę? – powiedział.
– Drugą katastrofą dla nich było to, że zgodziliśmy się z Władimirem Putinem, że przeniesie on tutaj taktyczną broń jądrową – ocenił białoruski przywódca.
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!