W 2023 r. z policji odeszło prawie 10 tys. funkcjonariuszy. Kilkanaście tygodni temu liczba wakatów przekroczyła 14 tys. To  tyle, ile wynosi liczba mieszkańców w podkrakowskich Niepołomicach. Najgorzej jest w dużych aglomeracjach. Wiceszef MSWiA Czesław Mroczek przyznał niedawno, że „sytuacja jest dramatyczna”.

Jeszcze 10 lat temu na jedno miejsce w policji było 12 chętnych. Obecnie to 1,5 kandydata. Nie oznacza to jednak, że każdy, kto złoży dokumenty, nadaje się do służby. Pokazują to dane. Pomimo  rekordowej liczby wakatów w tym roku do policji przyjęto 5 tysięcy osób, choć chętnych było 19,5 tysiąca. Z informacji Komendy Głównej Policji wynika, że najwięcej osób odpada z powodu badań psychologicznych oraz testu sprawnościowego.

To statystyka jednak niebawem może się zmienić, bo rządzący planują zmianę w testach sprawnościowych. Zdaniem urzędników z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji pozwoli to na zmniejszenie wakatów. I dodają, że podczas przygotowania nowych wytycznych kierowano się badaniami dotyczącymi ogólnej aktywności Polaków.

Zlikwidowane mają zostać takie elementy jak skok przez skrzynię, przenoszenie ważącego 28 kilogramów manekina czy skok przez płotki. Kandydat do policji, jeśli zmiany zaczną obowiązywać, nie będzie oceniany z umiejętności skutecznego komunikowania się oraz autoprezentacji. Obecne testy sprawnościowe obowiązują od 2007 r.

To co urzędnicy przedstawiają jako receptę na trudną sytuację kadrową w policji, policyjni związkowcy nazywają „obniżeniem standardów” i przeciwko takim zmianą protestują.

– Testy nie powinny być luzowane – ocenia Andrzej Szary wiceprzewodniczący związku NSZZ Policjantów.

Przepracowanie

Brak policjantów do pracy powoduje, że nadgodziny wśród funkcjonariuszy stają się codziennością. Zgodnie z przepisami policjant w tygodniu powinien przepracować maksymalnie 40 godzin. W wyjątkowych przypadkach istnieje możliwość wydłużenia tej służbie do 48 godzin. To jednak, jak twierdzą policjanci, z którymi rozmawiamy, często fikcja.

– Nie znam policjanta, który nie ma nadgodzin. To właściwie normalność. Brakuje ludzi do pracy, więc łatamy jak się da. Jesteśmy przepracowani, przemęczeni. Łatwiej wtedy o błąd. W człowieku nawarstwiają się emocje, frustracja – mówi jeden z krakowskich policjantów, z którymi rozmawiamy.

Tylko w zeszłym roku odeszło z policji blisko 10 tysięcy osób. Ze służb rezygnują nie tylko doświadczeni policjanci, ale także ci będący w policji jedynie kilka lat. Powody są różne: stres przepracowanie, notoryczne zmęczenie, długie dojazdy do miejsca pełnienia służby. Sztandarowym przykładem stał się ten opisany przez Rzecznika Praw Obywatelskich kilka lat temu. Policjantka, młoda mama, aby dotrzeć do pracy musiała wstawać o 3:30, aby odwieźć dziecko i pokonywać 40 kilometrów do komisariatu. Wielokrotnie zdarzało się, że kończyła służbę o 22, a już następnego dnia o 6 zaczynała kolejną. Po odliczeniu czasu na dojazdy zostawało jej cztery godziny snu. Zgodnie z przepisami pomiędzy dyżurami funkcjonariusze powinni mieć 11 godzin odpoczynku.

Problemy policjantów z mniejszych komend i komisariatów można mnożyć. Jednym z najczęstszych jest…brak radiowozów. Powody ich unieruchomienia bywają różne: brak pieniędzy na paliwo czy usterka techniczna. W zeszłym roku opisaliśmy w Interii, że tylko w samej Małopolsce uziemionych było 320 radiowozów. To stanowiło 20 proc. całej policyjnej floty w regionie. Powody były różne: spalone żarówki, zepsute sprzęgła, drobne usterki, brak przeglądu technicznego.

– Praktyką w wielu komisariatach jest, że koszty naprawy uszkodzonych radiowozów policjanci pokrywają ze swoich pensji. Radiowozy nie mają polisy AC, zatem jeśli któryś z funkcjonariuszy uszkodzi delikatnie auto, to musi naprawić je za swoje. To jest chore – mówi jeden z policjantów z Podkarpacia, prosząc o anonimowość.

– Wiem, że trudno będzie w to uwierzyć, ale my nawet do komendy kupujemy własny papier toaletowy. Własny papier do drukarek to już norma. Nie dziwię się, że tak mało osób chce wstępować do policji – dodaje policjant z Małopolski.

Finanse

Do wstąpienia do policji nie zachęcają także płace. Mimo waloryzacji płac inflacja zrobiła swoje. Osoby zaczynające pracę w służbie mogą liczyć na zarobki wynoszące trochę ponad 5 tys. złotych netto. Naczelni wydziału, osoba decyzyjna, może liczyć na pensję w wysokości ok. 8 tys. złotych.

I to właśnie finanse są jednym z palących postulatów. Policjanci domagają się podwyżek o 15 proc., a także dodatków mieszkaniowych.

– W Warszawie brakuje 25 proc. policjantów. Jednym z powodów są wysokie koszty życia. Przecież młody policjant będzie musiał wydać więcej niż połowę swojej pensji na mieszkanie. Jak do tego doliczymy koszty życia, energię, to nawet nie ma co odłożyć – mówi jeden z policjantów z Warszawy.

Politycy jednak na razie bagatelizują postulaty. W odpowiedzi policjanci właśnie zaczęli akcję protestacyjną. Mundurowi postanowili pouczać osoby, zamiast nakładać mandaty za wykroczenie, które nie wymagają surowych kar. Protest ma charakter informacyjny, w ramach którego policjanci podczas interwencji będą rozdawać ulotki wyjaśniające ich postulaty oraz naklejki z hasłem „Popieram protest”. To jednak może być tylko wstęp do dalszych działań. Związkowcy ostrzegają, że akcja może ulec zaostrzeniu, jeśli ich żądania nie zostaną spełnione.

Policjanci, jeśli ich postulaty nie zostaną spełnione, planują wielką manifestację służb mundurowych w Warszawie.

Emeryci mogą wrócić

Tymczasem urzędnicy liczą, że sytuacje mogą poprawić policyjni emeryci. Po zmianie przepisów funkcjonariusze, którzy przeszli na emeryturę będą mogli wrócić do służby. Chodzi o tzw. służbę kontraktową. Kontrakt będzie można podpisać dwukrotnie na maksymalnie 10 lat. Mogą oni liczyć na zarobki wynoszące ok. 6 tys. złotych. Mimo podjęcia pracy nie stracą oni emerytalnych przywilejów.

– Trudno powiedzieć, jaki będzie odzew. Wielu policjantów decydujących się na przejście na emeryturę miało już jakieś plany, bądź „zaklepaną” inną pracę. Część z nich odeszła z powodu wielkiej prowizorki, jaka jest w służbie. Wiele się nie zmieniło od lat, dlatego pieniądze wcale nie muszą ich przyciągnąć z powrotem – ocenia jeden z policjantów z Krakowa.

Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz: dawid.serafin@gmail.com

Udział
Exit mobile version