Polskie MSZ przesłało do Berlina notę w sprawie reparacji, jakich Polska domaga się od Niemiec. Nowy wiceminister MSZ Arkadiusz Mularczyk, pod którego przewodnictwem powstał raport zaprezentowany pierwszego września, po krótce przedstawił, co zostało w niej zawarte.
– Nota dotyczy odszkodowania za wszystkie skutki i konsekwencje II wojny światowej, także odszkodowania dla obywateli, zwrotu zrabowanych dóbr kultury, dzieł sztuki, restytucji majątku, zwrotu zrabowanych zasobów bankowych – wymieniał i dodał, że ustalone zostały niemieckie banki, w których zostały zdeponowane te środki.
Wiceszef MSZ przyznał, że z Berlin nie zareagował jeszcze na przesłany raport. – Dajmy rządowi niemieckiemu czas na zastanowienie się. On też obserwuje, co się dzieje w Polsce. Jak ta debata funkcjonuje – stwierdził.
Warszawa zwiększy presję na Berlin
Mularczyk tłumaczył też, że w kręgach rządowych istnieje duża determinacja w walce o odszkodowanie. – Do Niemiec poszedł bardzo jasny sygnał, że moja nominacja do MSZ, a przede wszystkim powierzenie mi funkcji pełnomocnika jest bardzo konsekwentną zapowiedzią Jarosława Kaczyńskiego, który pierwszego września powiedział: państwo polskie podjęło decyzję, ta decyzja będzie realizowana – przypomniał.
Polityk przedstawił też kroki jakie będą podejmowane w walce o egzekucję reparacji. – Poinformujemy naszych kluczowych partnerów w Europie i na świecie o tej sytuacji. Przedstawimy jakie jest uzasadnienie wysłania noty i wyjaśnimy, dlaczego tyle lat po zakończeniu wojny my ten temat podnosimy. Dostarczymy ten raport naszym partnerom, posłom do Bundestagu, ministrom, kanclerzom, think tankom tak, żeby społeczeństwo (niemieckie – red.) już nie żyło w niewiedzy – mówił.
ZOBACZ: Arkadiusz Mularczyk: Niemcy nie zawarły z Polską traktatu pokojowego po II wojnie światowej
Polska będzie przekonywać też inne rządy, żeby wzmocnić presję na Berlin. – Czekamy na wybory w USA. Po nich prawdopodobnie dojdzie do pewnych korekt w Kongresie i Senacie. Czekamy na ukonstytuowanie władzy w Izraelu. Szykujemy wizyty u wielu partnerów zagranicznych Greków, Włochów, Brytyjczyków, Skandynawów – wymieniał.
Niemcy „hodowali i tresowali społeczeństwo”
Minister Mularczyk jest zdania, że Niemcy zostali poddani wpływowi narracji, wedle której mieli uwierzyć, że rachunki za II wojnę zostały już uregulowane.
– Tak to społeczeństwo przez lata hodowali, tresowali, że uwierzyli w to, że się z Polską rozliczyli, a to nie jest prawdą. My udowodnimy, że się nie rozliczyli. (…) Niemcy będą kalkulować, czy im się bardziej opłaca chować głowę w piasek czy rozmawiać ze stroną polską jak z partnerem – przewiduje.
ZOBACZ: Reparacje od Niemiec. Co było w nocie wysłanej przez Polskę?
– Ta sprawa nie dotyczy wyłącznie aspektu finansowego. Dotyczy przede wszystkim godności, godności naszego narodu, naszego państwa i kraju – tłumaczył.
Reparacje szacowane już na ponad 7 bln zł
Mularczyk jest pewny, że działania polskiego rządu przyniosą odpowiedni skutek i zmuszą rząd w Berlinie do rozmów w sprawie reparacji.
– Niemcy muszą ochłonąć i zrozumieć, że to nie jest gonienie króliczka, to nie jest zabawa. Została podjęta decyzja polityczna jest konsekwentnie realizowana. Jestem przekonany, że prędzej czy później dojdzie do pewnej refleksji, spotkań, rozmów i negocjacji – tłumaczył wiceminister MSZ.
– Jaka jest różnica między Niemcami nazistowskimi a współczesna Rosją? Nie ma żadnej. Jeżeli dzisiaj cały świat mówi: Rosja kiedyś zapłaci za zbrodnie na Ukrainie. To na takiej samej zasadzie Niemcy muszą zapłacić za zbrodnie jakich dopuścili się w Polsce – stwierdził.
Na koniec prowadzący odniósł się też do szalejącej inflacji i zapytał jaki ma wpływ na wysokość szacowanego odszkodowania. W raporcie widnieje kwota 6,5 bln zł, ale wiceszef MSZ wyjaśnił, że ta suma nie jest stała. – To wyliczenia na 31 grudnia 2021 roku – wyjaśnił.
– Mamy gigantyczną inflację, następuje waloryzacja i według mojej wiedzy ta kwota wynosi już ponad siedem bilionów złotych – obwieścił.
Współpraca PFN z zespołem De Press. „Polskie Straty Wojenne” dla młodego pokolenia
W poniedziałek Mularczyk w rozmowie z PAP poinformował, że Polska Fundacja Narodowa nawiązała współpracę z zespołem muzycznym De Press.
– To oddolna inicjatywa, która powstała w wyniku naszych działań. Po prostu znany, lubiany, ceniony zespół nagrał sam z siebie, z potrzeby serca piosenkę o stratach wojennych Polski. Kiedy zobaczyłem tę piosenkę od razu skontaktowałem się z panem Bartłomiejem Dyrczem i Andrzejem Dziubkiem (członkowie zespołu – red.). Odbyliśmy bardzo dobre spotkanie w Polskiej Fundacji Narodowej i planujemy kolejne piosenki w językach niemieckim, angielskim, francuskim, norweskim – powiedział w programie „Punkt Widzenia”.
Polityk tłumaczył, że celem utworu jest przekazanie młodemu pokoleniu z czego „wynika cały czas trwająca pogoń Polski za poziomem życia Niemców, z czego wynikają te dysproporcje w poziomie naszych gospodarek, dlaczego ta sprawa jest tak ważna”. – Chcemy, żeby nasza młodzież bardzo głęboko zanurzona w internecie miała możliwość posłuchania tej piosenki – dodał.
ap/zdr/polsatnews.pl/Polsat News