– Tak, potwierdzam, że otrzymaliśmy takie groźby ze strony Federacji Rosyjskiej, ze strony Gazpromu. Związane są one m.in. ze sposobem płatności, Polska trzyma się ustaleń i być może Rosja będzie próbowała w ten sposób Polskę ukarać – powiedział premier Mateusz Morawiecki, pytany o wstrzymanie dostaw gazu.
Premier: postaramy się stanąć na wysokości zadania
– Tak, jak podkreślałem już wielokrotnie, Polska przygotowywała się wcześniej do dywersyfikacji gazu i do pozyskiwania gazu z różnych kierunków i nawet jeszcze przed uruchomieniem Gazociągu Bałtyckiego będziemy w stanie ochronić naszą gospodarkę, ochronić gospodarstwa domowe, ludzi, Polaków przed tak dramatycznym krokiem ze strony Rosji – powiedział Morawiecki.
ZOBACZ: Ile warte są wszystkie firmy Muska? Obłędnie dużo!
Jak zaznaczył, “mamy nasze magazyny wypełnione w 76 proc. To jest wysoki poziom wypełnienia – dużo wyższy niż większości krajów Europy”. – Dlatego także i w tym przejściowym czasie, zanim gazociąg bałtycki nie zostałby uruchomiony, będziemy mogli czerpać z tych naszych zasobów, jak również pozyskiwać gaz ze wszystkich możliwych innych kierunków – powiedział premier.
– Przypomnę, że mamy interkonektory do Niemiec, do Republiki Czeskiej, a także nasz gazoport w Świnoujściu, który może przyjmować jeszcze większe ilości gazu skroplonego – dodał.
– A więc postaramy się i w tym ciężkim czasie stanąć na wysokości zadania – zaakcentował.
– Od gazu w każdej chwili możemy sami się odciąć – powiedział. – Jednocześnie chcę powiedzieć, że Polska jest bezpieczna z punktu widzenia dostarczania energii i dbałości o nasz przemysł, będziemy być może musieli zastosować dodatkowe, radykalne metody ochrony, ale jesteśmy do tego przygotowani – dodał premier.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Szef MON: Ukraina potrzebuje ciężkiej broni i obrony powietrznej
Zgodnie z informacją PGNiG, rosyjski koncern podał, że wstrzymanie dostaw nastąpi w wyniku zakazu ich realizacji nałożonego na Gazprom zgodnie z postanowieniami Dekretu Prezydenta Federacji Rosyjskiej z 31 marca 2022 r., w związku z kontynuowaniem przez polską spółkę rozliczania jej zobowiązań za gaz dostarczany przez Gazprom zgodnie z aktualnymi warunkami i odrzuceniem możliwości dokonywania ostatecznej płatności w rublach.
Infrastruktura przesyłowa funkcjonuje bez zakłóceń
W ocenie PGNiG, wstrzymanie dostaw gazu stanowi naruszenie kontraktu jamalskiego. W związku z tym spółka podejmie stosowne działania zmierzające do przywrócenia realizacji dostaw gazu ziemnego w ramach kontraktu, oraz zastrzega sobie prawo do skorzystania z wszelkich przysługujących jej uprawnień kontraktowych, jak również z uprawnień wynikających z przepisów prawa.
Jak poinformowało też wspólnie PGNiG i operator przesyłowy gazu Gaz-System, spółki pozostają w stałym kontakcie, monitorują sytuację i są przygotowane na różne scenariusze. Będą też na bieżąco informować rynek.
Obecna infrastruktura przesyłowa zarządzana przez Gaz-System funkcjonuje bez zakłóceń. Krajowy system przesyłowy jest zasilany na bieżąco za pomocą także innych wejść do systemu gazowego, zatłaczane są podziemne magazyny gazu, a przesył paliwa do odbiorców jest realizowany zgodnie z bieżącym zapotrzebowaniem – poinformowały PGNiG i Gaz-System.
PGNiG zaznaczyło, że jest przygotowane do pozyskania gazu z różnych kierunków m.in. poprzez połączenia gazowe na granicy zachodniej i południowej oraz terminal LNG w Świnoujściu, który sukcesywnie zwiększa liczbę obsługiwanych metanowców. Uzupełnieniem bilansu jest krajowe wydobycie gazu oraz zapasy paliwa zgromadzone w podziemnych magazynach gazu. Obecnie stan zapełnienia magazynów wynosi ok. 80 procent i jest znacząco wyższy niż w analogicznym okresie w poprzednich latach – wskazano.
We wtorek w Ministerstwie Klimatu i Środowiska zebrał się w tej sprawie sztab kryzysowy.
“Nie zabraknie gazu w polskich domach”
“Polska posiada niezbędne rezerwy gazu oraz źródła dostaw, które chronią nasze bezpieczeństwo – od lat skutecznie uniezależnialiśmy się od Rosji. Nasze magazyny są napełnione w 76 proc. Nie zabraknie gazu w polskich domach” – napisała na Twitterze minister klimatu i środowiska Anna Moskwa.
– Od pierwszego dnia wojny deklarujemy, że jesteśmy gotowi na pełną niezależność od rosyjskich surowców – zaznaczyła minister w czasie konferencji prasowej.
Jak podkreśliła, ani dekret prezydenta Rosji o płatnościach w rublach, ani pismo wzywające do regulowania płatności w rublach, które PGNiG otrzymało od Gazpromu nie są dla spółki zobowiązujące.
– Dziś nie widzimy żadnej potrzeby, by korzystać z magazynów gazu; co więcej, będziemy się starali je nadal uzupełniać do pełnego poziomu 99 proc. – zadeklarowała minister Moskwa.
“Jesteśmy przygotowani na przerwanie dostaw gazu z Rosji. Mamy zapełnione magazyny w 76 proc. Od lat prowadzimy politykę dywersyfikacji źródeł dostaw m.in. poprzez budowę gazoportu w Świnoujściu i Baltic Pipe. Zapewniliśmy Polakom bezpieczeństwo” – zaznaczył wicepremier Jacek Sasin.
Głos zabrał także rzecznik rządu: “Za kilka miesięcy zostanie też oddany do użytku gazociąg Baltic Pipe. Decyzja o jego budowie została podjęta przez rząd Prawa i Sprawiedliwości i konsekwentnie realizowana w ostatnich latach. To kolejny element bezpieczeństwa energetycznego Polski”.
Powodem wstrzymania dostaw gazu mogłaby być kwestia płatności, ponieważ kilka tygodni temu Władimir Putin podpisał dekret nakazujący od 1 kwietnia zagranicznym kontrahentom Gazpromu zapłatę za rosyjski gaz w rublach. Kraje UE, w tym Polska, nie zgodziły się na to.
Polska ma zapasy gazu
Prezes Gaz-Systemu Tomasz Stępień mówił w środę Interii, że Polska ma zatłoczone magazyny w 80 proc. Uzupełnianie magazynów rozpoczęło się wcześniej ze względu na sytuację kryzysową na Wschodzie.
– Infrastruktura, którą oddaliśmy do użytkowania, wystarcza, byśmy do wakacji, przez wakacje, mogli przesyłać gaz do polskich odbiorców bez dostępu do gazu z Rosji. Jesienią wchodzą kolejne inwestycje, w tym Baltic Pipe czy gazociąg na Słowację, którymi można będzie sprowadzić większe ilości gazu. Jesteśmy więc na zimę przygotowani – powiedział.
– Z punktu widzenia dostępnej infrastruktury gazowej jesteśmy bezpieczni – dodał.
Na informację o wstrzymaniu dostaw gazu do Polski złoty zareagował wyraźnym osłabieniem. Przed godziną 17 za dolara trzeba było płacić ponad 4,42 złotego (+2,00 proc.); za euro 4,70 złotego (+1,35 proc.).
Bułgaria odcięta od gazu z Rosji
Od środy, 27 kwietnia Gazprom przestanie dostarczać gaz również do Bułgarii – podały we wtorek wieczorem media.
Bułgarski resort energii podał, że wraz z państwowymi spółkami gazowymi podjęło działania w celu znalezienia alternatywnych rozwiązań w zakresie dostaw gazu ziemnego i zaradzeniu powstałej sytuacji. Ministerstwo oświadczyło, że na razie nie będzie żadnych ograniczeń w zużyciu gazu w kraju, który ponad 90 proc. swych potrzeb zaspokaja importem od Gazpromu.
jo/polsatnews.pl/Polsat News/Interia