Ciała pozostałych górników zaginionych w wypadku w kopalni Zofiówka zostały odnalezione, są transportowane na powierzchnię – poinformował we wtorek po południu dyrektor ds. pracy kopalni Zofiówka Marcin Gołębiowski.
Zaznaczył, że rodziny górników zostały powiadomione, a więcej informacji przekaże po godz. 21.
– Ponieważ nie wiemy, jakich pracowników transportujemy na powierzchnię, nie mamy ich zidentyfikowanych przekazuję państwu informacje, że siódmy i ósmy pracownik są już wydobyci spod urządzeń – spod wody – powiedział. – Są transportowani do bazy – dodał.
ZOBACZ: Skąd się bierze metan w kopalni i dlaczego jest tak groźny dla górników?
– Dziewiąty pracownik jest już również wydobywany i będziemy przystępowali do wydobycia dziesiątego pracownika – mówił dyrektor dziennikarzom.
10 górników nie żyje
– Lokalizacja wskazana przez lampy górnicze, namierzona przez ratowników Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego, okazała się prawdziwa. W tej chwili trwa proces transportu i wydobywania tych pracowników przez ratowników. Wróciłem właśnie od rodzin, to niezwykle trudny moment dla wszystkich – dodał dyrektor Gołębiowski.
Wcześniej przedstawiciele spółki poinformowali, że przed ratownikami była kolejna przeszkoda – zalewisko, które w nocy wypompowywano.
Jak doszło do katastrofy?
W sobotę ok. godz. 3.40 w chodniku robót przygotowawczych w pokładzie 412 na poziomie 900 metrów kopalni Zofiówka doszło do wstrząsu. W jego rejonie było 52 pracowników; 42 wyszło o własnych siłach. Wstrząsowi towarzyszył wypływ metanu, nie doszło jednak do zapalenia ani wybuchu tego gazu.
ZOBACZ: Śląskie. Wybuch w kopalni Zofiówka. Ratownicy dotarli do czterech górników
Do zdarzenia doszło podczas drążenia wyrobiska i wiercenia długich otworów strzałowych. Grupę czterech z dziesięciu poszukiwanych górników znaleziono w sobotę wieczorem ok. 220 metrów od czoła przodka, nie dawali oznak życia, lekarz wkrótce potwierdził ich zgon. W poniedziałek rano ratownicy dotarli do dwóch kolejnych pracowników, także już nieżyjących.
mad/PAP