Agenci CBA uznali, że Krzysztof Brejza jest taki głośny, może być niebezpieczny, jak ten grzechotnik robi wiele hałasu wokół siebie – mówił w rozmowie z TVN24 Maciej Duda, współautor reportażu „Operacja kryptonim 'JASZCZURKA'”, wyjaśniając, dlaczego w trakcie operacji inwigilacyjnej polityk Platformy Obywatelskiej został oznaczony jako „grzechotnik”. Dziennikarz „Superwizjera” opowiedział o szczegółach akcji, w której „po cichu był rozpracowywany Krzysztof Brejza”. Odniósł się również do doniesień „Gazety Wyborczej”, jakoby Pegasusa stosowano wobec prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego.
Centralne Biuro Antykorupcyjne użyło oprogramowania szpiegującego Pegasus wobec Krzysztofa Brejzy – polityka opozycyjnej Platformy Obywatelskiej. Reporter „Superwizjera” Łukasz Ruciński oraz dziennikarz TVN24 Maciej Duda dotarli do ważnych świadków i nigdy niepublikowanych dokumentów, które pokazują kulisy tej inwigilacji.
„Operacja kryptonim 'JASZCZURKA'”. Oglądaj w TVN24 GO >>>
Duda: śledztwo, w którym po cichu był rozpracowywany Krzysztof Brejza
O kulisach reportażu mówił w piątek w TVN24 Maciej Duda. Opowiedział między innymi o jednym z bohaterów materiału. – Był szefem delegatury CBA w Gdańsku, która nadzorowała na początku śledztwo dotyczące Ryszarda Brejzy, Inowrocławia, afery fakturowej, w którym po cichu był rozpracowywany Krzysztof Brejza, syn Ryszarda Brejzy. Ten pan pracuje obecnie w Grupie Lotos na dyrektorskiej posadzie, odpowiada za bezpieczeństwo – wyjaśnił dziennikarz.
– Funkcjonariusze, z którymi rozmawialiśmy, zauważyliśmy, że reagują na to, gdy się do nich zwraca „dyrektorze”. Myślą sobie, że ktoś służbowo przyjechał, może z CBA właśnie. Jakoś byli chętni do podejścia, ale po pytaniach odchodzili – dodał Duda.
Autor reportażu: agenci CBA uznali, że Brejza, jak ten grzechotnik, robi wiele hałasu
Odnosząc się do sprawy Krzysztofa Brejzy, dziennikarz „Superwizjera” zaznaczył na wstępie, że „sprytnie w 2016 roku wprowadzono dodatkowy punkt w ustawie o CBA, który jest takim wytrychem do stosowania tak agresywnego systemu jak Pegasus, czyli inwigilacji totalnej, zasysania wszystkich danych”.
Krzysztof BrejzaMateusz Marek/PAP
Duda zaznaczył, że „sądu się nie informuje, że stosuje się Pegasusa”. Ocenił jednak, że „sąd mógł się [tego – red.] domyślać”, gdy we wniosku powołano się na „dziwnie skonstruowany i bardzo szeroki” przepis oraz mając wiedzę z mediów na temat posiadania przez polskie służby systemu Pegasus.
– Sąd się zawahał, bo CBA chciało inwigilować Krzysztofa Brejzę przez trzy miesiące, a zgodził się tylko na miesiąc, ale przez ten miesiąc udało się poprzez wejście na smartfon Krzysztofa Brejzy, ściągnąć ponad 80 tysięcy wiadomości z tego telefonu. Pytanie, czy człowiek jest w stanie w ciągu miesiąca – bo taki był zakres kontroli operacyjnej, zgody sądu – wygenerować, wysłać, dostać 82 tysiące wiadomości – dodał Duda.
Dziennikarz wyjaśnił również, dlaczego, w trakcie operacji „Jaszczurka”, senator Brejza został oznaczony jako „grzechotnik”. – Agenci CBA uznali, że Krzysztof Brejza jest taki głośny, może być niebezpieczny, jak ten grzechotnik robi wiele hałasu wokół siebie. I faktycznie w polityce uchodzi za dosyć głośnego, zauważalnego – ocenił.
Duda o sprawie Jacka Karnowskiego
Maciej Duda odniósł się również do doniesień „Gazety Wyborczej”, która przekazała w piątek, że systemem Pegasus inwigilowany był również prezydent Sopotu Jacek Karnowski. – Jeżeli chodzi o Jacka Karnowskiego i Krzysztofa Brejzę można się domyślać, należy to zbadać, czy nie wykorzystywano jakichś starych spraw czy spraw miałkich, jeżeli chodzi o dowody, jako pretekstu do inwigilacji w trakcie kampanii wyborczej – ocenił.
Karnowski: to jest niestety normalna sytuacja, kiedy niszczy się opozycję w krajuTVN24
„Gazeta Wyborcza” w piątkowej publikacji napisała, że Karnowski był inwigilowany systemem Pegasus w latach 2018-19. Autor publikacji Michał Kokot przypomniał, że podczas poprzedniej kampanii wyborczej Karnowski z opozycją założyli tak zwany pakt senacki. – Prowadziliśmy wtedy negocjacje z PO, Lewicą i PSL-em w sprawie nazwisk. Jeździłem po całej Polsce, promując kandydatów, razem z (prezydent Łodzi – red.) Hanną Zdanowską, (ówczesnym prezydentem Gliwic – red.) Zygmuntem Frankiewiczem i innymi samorządowcami – wspominał Karnowski w rozmowie z „Wyborczą”.
Według informacji gazety „w tamtym czasie CBA inwigilowało go programem szpiegowskim Pegasus, dzięki któremu służby są w stanie włamać się na dowolne urządzenie i pobrać z niego całą zawartość”. „Mogą nim także podsłuchiwać i obserwować właściciela telefonu, a nawet wgrać mu dowolne rzeczy” – dodano.
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Marek/PAP