Rosyjski oligarcha Roman Abramowicz i dwaj ukraińscy negocjatorzy pokojowi odczuwali symptomy otrucia po spotkaniu w Kijowie na początku tego miesiąca – podali dziennikarze Wall Street Journal, powołując się na osoby zaznajomione ze sprawą.
Na łamach Wall Street Journal przypomniano, że po spotkaniu w stolicy Ukrainy Roman Abramowicz „latał między Moskwą, Lwowem oraz miejscami, gdzie prowadzono negocjacje”. Poinformowano, że zarówno oligarcha, jak i dwóch starszych członków ukraińskiej delegacji pokojowej zauważyli u siebie zaczerwienione oczy, nieustające i bolesne łzawienie oraz łuszczenie się skóry na twarzy i rękach.
Roman AbramowiczANTHONY ANEX/Keysone/EPA/PAP
Według dziennika mają oni oskarżać o to przedstawicieli Kremla przeciwnych rozmowom. Osoba bliska Abramowiczowi powiedziała, że nie jest jasne, kto chciał zaszkodzić grupie.
Według „WSJ” Abramowicz oraz dwaj ukraińscy negocjatorzy, w tym poseł Rustem Umerow, pozbyli się objawów i są aktualnie zdrowi.
Dziennikarze śledczy z Bellingcat podali, że wszystko miało miejsce po spotkaniach 3-4 marca, a objawy są zgodne z użyciem broni chemicznej.
Źródło zdjęcia głównego: ANTHONY ANEX/Keysone/EPA/PAP