Prowadzący Bogdan Rymanowski rozmawiał ze swoimi gośćmi o sytuacji na linii Rosja-Ukraina.
– Sytuacja jest bardzo poważna, trzeba brać pod uwagę możliwość eskalacji – powiedziała była ambasadorka Polski w Rosji Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.
Jej zdaniem w najbliższym czasie nie dojdzie do ataku Rosji na Ukrainę.
– Putin jest zainteresowany ustępstwami Zachodu, ale rozumie, że jeśli doszłoby do wojny to on i obywatele zapłaciliby za to ogromną cenę. On woli dostać te ustępstwa za eskalację groźby i stwarzanie wrażenia wojny niż jednak za samą wojnę – dodała.
ZOBACZ: The Sun: Rosja ma dokonać inwazji na Ukrainę w nocy ze środy na czwartek
– Racjonalnie wydaje się, że Putinowi powinno zależeć na tym, żeby coś osiągnąć. Jeśli chciałby uzyskać ustępstwa, grożenie wojną, jak się wydaje, jest jednym ze sposobów. Tylko Putin od lat działa w nieco innej racjonalności niż ta, o której myślimy. W jego perspektywie znacznie istotniejsze są czasami potrzeby wewnętrzne: konsolidacja całego państwa i społeczeństwa rosyjskiego wokół wrogów zewnętrznych i wyimaginowanego zagrożenia – zauważył z kolei Paweł Jabłoński, wiceminister spraw zagranicznych.
WIDEO: Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz i Paweł Jabłoński w „Gościu Wydarzeń”
– Putin cały czas mówi, że wojny nie chce. To co się dzieje to zagrożenie, które jakoby jest stwarzane przez USA i sojuszników. Jeżeli doszłoby do eskalacji i tak byłoby to w Rosji uznawane za obronę. To i tak w propagandzie zawsze będzie reakcja na cudza agresję – dodała Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.
„Rosjanie nie chcą wojny”
Ambasadorka stwierdziła, że Rosjanie uważają, że to Stany Zjednoczone są agresywne. – W 2014 roku Rosjanie w większości popierali aneksję Krymu. Teraz sytuacja jest inna. Dzisiaj nie chcą wojny. W Rosji żyje się coraz gorzej – dodała.
Paweł Jabłoński zgodził się ze stwierdzeniem, że prezydent Rosji Władimir Putin zdaje sobie sprawę z tego, że Rosjanom żyje się coraz gorzej. – Wie, że jego władza nie jest zupełnie niezagrożona, to społeczeństwo może się kiedyś zbuntować. Więc daje im igrzyska, ale przede wszystkim konsolidację wobec wspólnego wroga – powiedział Jabłoński.
Ataki hakerskie jako preludium
– Trzeba liczyć się z tym, że różne działania, np. działania hybrydowe, hakerskie to doskonałe preludium do eskalacji konfliktu – stwierdził wiceszef MSZ w kontekście doniesień z wtorkowego popołudnia o tym, że nie działają strony internetowe ukraińskiego resortu obrony i sił zbrojnych.
ZOBACZ: Ukraina. Nie działają strony ministerstwa obrony i sił zbrojnych
O Putinie z kolei powiedział: – Mamy do czynienia z człowiekiem, któremu za grosz nie wolno ufać.
– Celem Rosji jest destabilizacja sytuacji na Ukrainie na wszystkich możliwych polach. To się już dzieje, sama sytuacja potencjalnej agresji też niestety osłabia Ukrainę – stwierdziła Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.
– Rosja nie chce przyłączenie Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej do Rosji, bo gdyby chciała, to już dawno by się to wydarzyło. Rosja chce wepchnąć te kryminalne reżimy do państwa ukraińskiego i dalej spowodować, że przez te reżimy będzie mogła pociągać za sznurki i destabilizować Ukrainę – dodała.
Nord Stream 2 jako element ewentualnych sankcji
Paweł Jabłoński wspomniał o roli gazociągu Nord Stream 2. – Nord Stream ma służyć do tego, że jeżeli zostanie uruchomiony, Rosja będzie mogła zakręcić Ukrainie kurek i postawić szantaż polityczny wobec władz w Kijowie, żeby dokonali konkretnych zmian, bo inaczej dojdzie do inwazji – powiedział.
– Rosja wykorzystuje wszystkie wizyty dyplomatyczne, sprowokowane groźbą eskalacji konfliktu, aby maksymalnie podzielić Europę i Zachód. Jednak nie do końca im się to udaje, nawet Niemcy zaczęły zmieniać pozycję w stronę stawiania Nord Streamu jako elementu ewentualnych sankcji, wcześniej tego nie było – dodała Pełczyńska-Nałęcz.
ZOBACZ: USA. Joe Biden: jeśli Rosja przeprowadzi inwazję na Ukrainę, nie będzie Nord Stream 2
Jabłoński stwierdził z kolei, że „to Niemcy budują z Putinem Nord Stream 2 i to niemieccy politycy ponoszą odpowiedzialność za to, do czego dziś doszło”.
– Putin liczy na to, że ma w Europie sojuszników od prawa do lewa. Dlatego bardzo dobrze, że są państwa takie jak Polska czy Litwa, które dyplomatycznymi wysiłkami prowadzą do tego, by jedność Zachodu została zachowana – dodał.
Pełczyńska-Nałęcz zauważyła, że „Zachód się bardziej zbudował tym konfliktem, niż się zaczął dekonstruować”.
– Jeżeli nie dojdzie do eskalacji konfliktu i Nord Stream 2 zostanie uruchomiony, to jesienią albo wiosną przyszłego roku będziemy mieli powtórkę z tego, co jest teraz – dodał wiceminister Paweł Jabłoński.
Poprzednie odcinki programu można zobaczyć tutaj.
an/Polsat News