“Już 964 tys. osób uciekających z Ukrainy do Polski odprawili na przejściach granicznych #funkcjonariusze SG” – poinformowała SG na Twitterze.
Dodała, że w niedzielę do godz. 15 z Ukrainy do Polski przyjechało 81,4 tys. osób.
“Najwięcej osób granicę przekracza w #PSGMedyka #PSGKorczowa” – przekazała Straż Graniczna.
Według danych Ministerstwa Spraw Zagranicznych, większość osób, które przybywają do Polski, to obywatele Ukrainy. Wśród uciekających przed wojną są też Polacy, a także obywatele Uzbekistanu, Białorusi, Indii, Nigerii, Algierii, Maroka, Afganistanu, Pakistanu, USA czy Rosji.
Rosja brutalnie napadła na Ukrainę
Minister Dworczyk podkreślił na konferencji prasowej w KPRM, że 11 dni temu Rosja brutalnie napadła na Ukrainę, mordowani są cywile, niszczona jest infrastruktura, a tysiące ludzi jest pozbawianych możliwości normalnego życia.
ZOBACZ: Alina spod Umania: w naszym wagonie było kilkaset osób, a pociągi do Kijowa mijaliśmy puste
Mówił, że setki tysięcy Ukraińców opuszczają kraj, ale większość obywateli pozostaje w domach, chce walczyć i pomagać innym. – I my dla nich również organizujemy od pierwszego dnia wojny pomoc – podkreślił Dworczyk. Wyjaśnił, że w pierwszych dniach napaści na Ukrainę ta pomoc była prowadzona przede wszystkim przez agendy rządowe, transporty pomocy humanitarnej były realizowane przez Rządową Agencję Rezerw Strategicznych.
– Natomiast z każdym dniem coraz więcej organizacji pozarządowych, samorządów, ludzi dobrej woli włącza się w tę pomoc i stara się pomagać swoim przyjaciołom, miastom partnerskim. W tej chwili jesteśmy w stanie włączyć już w sposób uporządkowany szereg podmiotów, czyli organizacji pozarządowych, samorządów, firm, które chcą pomagać na miejscu, na Ukrainie, naszym walczącym o niepodległość sąsiadom – powiedział Dworczyk.
Dworczyk: zrezygnowano ze względu na wojnę z normalnych procedur
– Dlatego w ramach istniejącej strony pomagamukrainie.gov.pl uruchamiamy centralną, rządową platformę koordynacji pomocy humanitarnej – ogłosił. Dodał, że w porozumieniu ze służbami i partnerami na Ukrainie udało się stworzyć najprostszą możliwą formę odprawy pomocy humanitarnej, rezygnując ze względu na wojnę z normalnych procedur. Mówił, że w tym dramatycznym czasie muszą być one pozostawione na boku.
ZOBACZ: Wojna Rosja-Ukraina. Mer Mariupola: miasto, jakie znaliśmy, już nie istnieje
Dworczyk precyzował, że na dwóch przejściach na granicy polsko-ukraińskiej – Dorohusk-Jagodzin i Korczowa-Krakowiec – wprowadzone zostały uproszczone zasady transportu pomocy humanitarnej samochodami ciężarowymi. Podkreślił, że pomoc mogą wysyłać tą drogą m.in. organizacje pozarządowe, samorządy i podmioty prywatne.
System działa od północy
– Przez te dwa przejścia mogą trafiać na Ukrainę wszystkie transporty pomocy humanitarnej. Jeden jest warunek, to musi być pomoc przekazywana w samochodach ciężarowych, tak, żeby unikać sytuacji, że jedzie sto osobowych samochodów, które blokują przejście – zaznaczył. Wyjaśniał ponadto, że pomoc humanitarną może wysyłać praktycznie każdy. – Ten system działa od północy, pierwsze transporty przeszły już w ten sposób, teraz o nim oficjalnie komunikujemy – przekazał.
Jednocześnie zaznaczył, że Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych nadal będzie wysyłała transporty z pomocą. Dziennie, jak mówił, RARS wysyła ponad 100 tirów na Ukrainę. – Teraz pomoc mogą wysyłać także organizacje pozarządowe, stowarzyszenia, fundacje, NGO’s-y; mogą wysyłać podmioty prywatne np. firmy; mogą wysyłać samorządy – wyliczał Dworczyk.
Wyjaśniał także, jak to robić. – Aby wysłać pomoc samochodem ciężarowym, należy znaleźć partnera, który ją odbierze na miejscu. Wchodząc na stronę pomagamukrainie.gov.pl trzeba wypełnić prosty formularz z podstawowymi danymi: kto wysyła, co wysyła, do kogo, przez które przejście, kiedy – powiedział. Kontynuował, że po wypełnieniu formularza, generowany jest dokument i z nim należy jechać na granicę, by przekroczyć ją “w procedurze absolutnie uproszczonej, ekstraordynaryjnej, nigdy nie obowiązującej na granicy polsko-ukraińskiej”.
– Potrzebujemy profil zaufany, by potwierdzić podmiot, który wysyła pomoc. Gdy organizacja zagraniczna chce przesłać pomoc, a nie posiada profilu, musi skontaktować się poprzez podany na stronie adres mailowy – dodał.
Jabłoński: zatrzymać Putinowi dopływ pieniędzy
Wiceszef polskiego MSZ Paweł Jabłoński podkreślał na konferencji prasowej, że Polska nadal będzie “apelować, rozmawiać i walczyć o to, żeby wprowadzono pełne sankcje na wszystkie rosyjskie węglowodory, pełne embargo”, gdyż – jak przekonywał – “to jedyny sposób, żeby zatrzymać Putinowi dopływ pieniędzy”.
Zdaniem Jabłońskiego, pomoc dla Ukrainy ze strony Unii powinna być pomocą na taką skalę, jaka jest niezbędna, “bo wyzwania, jakie przed nami stoją – nie tylko przed Polską, ale też przed innymi krajami, jak Słowacja, Węgry, Rumunia, ale mam na myśli także kraje sąsiednie – Mołdawia, która nie jest członkiem Unii Europejskiej, ale którą także musimy wspierać, bo też jest poddawana takiej presji – (wyzwania – red.) są po prostu ogromne”.
ZOBACZ: Władze: Rosja od kilku dni zrzuca na dzielnice mieszkaniowe w Czernihowie bomby burzące FAB-500
Jabłoński przekazał ponadto, że po zakończeniu konferencji udaje się na poniedziałkowe obrady Rady Unii Europejskiej ds. zagranicznych w formacie ministrów ds. pomocy humanitarnej i rozwojowej. – Na nasz wniosek został dodany tam punkt poświęcony pomocy Ukrainie. I będziemy walczyć o to, żeby ta pomoc była rzeczywista, żeby to nie było tylko przesuwanie pieniędzy z jednego koszyka do drugiego i ponowne wydawania tych sam środków, ale żeby rzeczywiście państwa członkowskie, które tę pomoc organizują, które będą ponosić bardzo duże jej koszty, żeby otrzymały realne wsparcie ze strony Unii Europejskiej – zaznaczył. Dodał, że to, co jest deklarowane dzisiaj – zdecydowanie nie wystarczy. – Pomoc będzie musiała być zdecydowanie większa – oświadczył Jabłoński.
“Rosjanie prowadzą jedną z najbardziej brutalnych wojen w tym stuleciu”
Według Jabłońskiego, poniedziałkowe rozmowy będą dotyczyć także tego, “jak zatrzymać Putina” i sankcji. – Potrzebne jest dalsze zaostrzenie sankcji. Te sankcje już zaczynają działać. Gospodarka rosyjska zaczyna odczuwać ich skutki, widzimy to w różnego rodzaju przekazach – powiedział wiceminister.
Jak dodał, “dopóki do Putina płyną pieniądze – przede wszystkim za ropę naftową, także za gaz, także za węgiel, ale to ropa naftowa jest tu absolutnie kluczowa, wszystkie węglowodory, dopóki te pieniądze płyną, dopóty on może finansować wojnę”. – Dlatego w dalszym ciągu będziemy apelować, rozmawiać i walczyć o to, żeby wprowadzono pełne sankcje na wszystkie węglowodory, pełne embargo. To jest jedyny sposób, żeby zatrzymać Putinowi dopływ pieniędzy. Jeżeli ten dopływ pieniędzy się zatrzyma, to zatrzymamy wojnę – powiedział.
Także ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca przekonywał podczas konferencji prasowej, że – jak mówił – “potrzebujemy większych sankcji wobec Rosji, twardszej pozycji Zachodu”. Według niego, Rosjanie prowadzą na Ukrainie jedną z najbardziej brutalnych wojen w tym stuleciu.
Deszczyca: potrzebna jest żywność i środki opatrunkowe
Deszczyca dziękował za pomoc, jakiej udzielono obywatelom Ukrainy w Polsce, za pomoc, jaka trafia do Ukrainy, aby kontynuować walkę i stawiać opór rosyjskiej agresji. Zaapelował też o zamknięcie przestrzeni powietrznej nad Ukrainą, co pozwoliłoby według niego, zatrzymać rosyjskie natarcie.
Ukraiński dyplomata wyraził przekonanie, że wprowadzenie w Polsce uproszczonego systemu zgłaszania pomocy humanitarnej doprowadzi do tego, że bardzo potrzebna pomoc będzie przekazywana sprawnie. Według niego, Ukraińcom potrzebna jest przede wszystkim żywność i środki opatrunkowe.
grz