Przed północą w sobotę 24 sierpnia w kamienicy w Poznaniu przy ul. Kraszewskiego doszło do pożaru, a w trakcie działań ratowniczych do wybuchu. Obrażeń doznali strażacy oraz osoby postronne. W wyniku zdarzenia zmarło dwóch strażaków.
Pożar kamienicy w Poznaniu. Co z mieszkańcami sąsiednich kamienic?
Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego mgr inż. Paweł Łukaszewski w rozmowie z dziennikarzem portalu TVN24 przekazał, co czeka mieszkańców kamienic sąsiadujących z budynkiem, w którym doszło do pożaru. Front kamienicy, która spłonęła, stanowi teraz największe zagrożenie dla sąsiednich budynków.
– Ta ściana osłonowa od strony ulicy jest w najgorszym stanie, jest odchylona od pionu. Również ściany szczytowe po jednej i po drugiej stronie stanowią potencjalne zagrożenie. Konstrukcja w tej chwili jest całkowicie odzespolona. Tam nie ma żadnych elementów łączących. Nie ma klamer spinających tę konstrukcję. W związku z tym, jeśli warunki atmosferyczne będą niekorzystne, są obawy o to, czy te elementy, które są luźne, niestabilne konstrukcyjnie, nie ulegną dalszemu uszkodzeniu – poinformował inspektor.
Jak już wiadomo, fragmenty kamienicy, w której doszło do wybuchu, uderzały w budynki po drugiej stronie. Dlatego konieczne jest dokładne sprawdzenie, w jakim są stanie. – Musiałem podjąć decyzję o wyłączeniu jednego budynku w całości (kamienica po prawej stronie względem tej, w której doszło do eksplozji – red.). Ten budynek po lewej stronie w mniejszym zakresie, tylko jeden jego segment jest wyłączony z użytkowania – przekazał mgr inż. Paweł Łukaszewski.
Inspektor dodał również, że o ewentualnym powrocie lokatorów tych kamienic, które zostały wyłączone z użytkowania, będzie można mówić dopiero wtedy, kiedy budynek, w którym doszło do wybuchu, zostanie rozebrany.
Obecnie całkowicie jest wyłączony z ruchu pas ulicy przy kamienicy oraz sąsiadujące z nią chłodniki. – Może to potrwać do rozbiórki kamienicy i do wyeliminowania zagrożenia bezpieczeństwa z jej strony. To kwestia dni, może tygodni. To kwestia tego, jak właściciele tej kamienicy przeprowadzą roboty rozbiórkowe – przekazał inspektor.
– W żaden sposób nie możemy sobie pozwolić na jakiekolwiek zagrożenie bezpieczeństwa ze strony tego obiektu, który uległ tak dużej degradacji technicznej w wyniku tego wybuchu i pożaru. Podstawą jest teraz zadbanie o bezpieczeństwo tych osób, które mieszkają po sąsiedzku i uczestników ruchu drogowego. Nie ma mowy, aby do momentu rozbiórki tego obiektu, uporządkowania całego terenu, żeby myśleć o użytkowaniu tego pasa drogowego – dodał.
Nieco lepsza jest sytuacja osób, które zamieszkiwały budynki po drugiej stronie ulicy. Będą mogli wcześniej wrócić do swoich mieszkań. – Tutaj sytuacja jest lepsza. To zagrożenie, które jest większe, ono byłoby dla użytkowników chodnika. Na razie wyłączamy chodnik z tej strony, ale będzie możliwość wejścia do tych budynków od strony oficyn. I będzie można tam żyć. Trzeba jednak wyeliminować zagrożenie, które powstało w wyniku uszkodzonych witryn, luźnych fragmentów elewacji czy powybijanych szyb. One nie mogą być luźne, bo każde niekorzystne warunki atmosferyczne mogą powodować zagrożenia dla bezpieczeństwa – poinformował ekspert.
Pożar kamienicy w Poznaniu. Obiekt ma zostać rozebrany
Jak wynika z informacji przekazanych przez inspektora nadzoru budowlanego, kamienica, w której doszło do pożaru i wybuchu, musi zostać rozebrana. – Pozytywnie zakładamy, że jeżeli rozbiórka będzie sprawnie przebiegała i nie okaże się, że uszkodzeniu uległy elementy szczytowe w tych sąsiadujących z tym budynkiem, wtedy nie będzie zagrożenia dla ich konstrukcji. Wtedy będzie można spokojnie wracać. Mówiąc o tym, że ci ludzie nie mogą wrócić do swoich lokali, mamy na myśli ten okres wyeliminowania zagrożenia bezpieczeństwa.
– Patrząc na promień oddziaływania tego wybuchu, to siła i odległość jest ogromna. W swojej karierze zawodowej nie spotkałem się z taką sytuacją, żeby to oddziaływanie tego wybuchu i skala uszkodzeń była tak duża – dodał inspektor.