Co wiadomo o Joannie P.-K.: Z ustaleń prokuratury wynika, że 35-letnia prawniczka z Gorlic założyła kancelarię prawa kanonicznego i udawała, że reprezentuje swoich klientów w publicznych instytucjach, sądach powszechnych i kościelnych (np. unieważnienie małżeństwa). Pokazywała im podrobione dokumenty na dowód rzekomego zajmowania się ich sprawami. Fałszywki przedstawiała także w urzędach, kancelariach komorniczych, a nawet sądach. Wprowadzała też w błąd klientów co do swojego wykształcenia, doświadczenia naukowego i zawodowego oraz zawodowych uprawnień.
Relacja pokrzywdzonej: – Spotkałyśmy się w kancelarii, udzieliłam J.P.-K. wszystkich pełnomocnictw. Dałam 700 zł. Wniosek miał trafić do kurii rzeszowskiej. Potem wybuchła pandemia i nastała cisza. Gdy dopytywałam, co z moją sprawą, dowiedziałam się, że wszystko jest w porządku, ale jest problem, bo mój były mąż nie odbiera korespondencji. Nie wiedziała, że mam z nim dobry kontakt i dobrze wiem, że nie otrzymał żadnego pisma – mówiła przed kilkoma laty w rozmowie z „Gazetą Krakowską” jedna z pokrzywdzonych.
Zarzuty: Kobiecie postawiono łącznie 72 zarzuty na szkodę 27 osób. Straty, które odniosły, wynosiły od kilkuset do kilku tysięcy złotych. Joanna P.-K. została oskarżona m.in. o oszustwa i fałszowanie dokumentów. Prokurator Prokuratury Rejonowej w Gorlicach skierował do Sądu Rejonowego w Gorlicach wniosek o skazanie kobiety bez przeprowadzenia rozprawy. Postępowanie wciąż się toczy.
Wyrok ws. Joanny P.-K.: W październiku ubiegłego roku kobieta została skazana nieprawomocnie w innej sprawie, dotyczącej nabycia spadków przez jej klientów. Prawniczka fałszowała dokumenty, m.in. korespondencję, która miała przychodzić z Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Sąd nakazał kobiecie w wyroku nakazowym zapłatę 5 tys. zł grzywny.
Źródła: Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu, „Gazeta Krakowska”, 1, 2