Każdy z nas za życia może zadecydować, co stanie się z naszym majątkiem po śmierci. Służy temu testament, czyli pisemne oświadczenie (nie musi być sporządzany u notariusza, wystarczy zapisanie postanowień na kartce i złożenie odręcznego podpisu). Jeśli nie zostawimy testamentu, zastosowanie znajdzie dziedziczenie ustawowe, tzn. dziedziczyć będą najbliżsi według klucza określonego w Kodeksie cywilnym.

Swoboda testowania powinna mieć swoje granice

Testament daje ogromną swobodę podejmowania decyzji co do tego, kto będzie dziedziczył. Wcale nie muszą to być najbliżsi: równie dobrze można zapisać majątek jakiejś fundacji, muzeum, sąsiadowi lub tylko jednej wybranej osobie z bliższej lub dalszej rodziny. Pytanie tylko, czy będzie to uczciwe wobec najbliższych? Z reguły dopiero w chwili odczytania testamentu dowiadują się, że rodzic czy małżonek nie przeznaczył dla nich nic z testamencie, choć mogli zakładać, że odziedziczą coś, co pozwoli im planować dalszą przyszłość już bez zmarłego.

Szczególnie może zaboleć, gdy rodzic pominął dzieci z pierwszego związku i wszystko przeznaczył dla rodziny, którą założył później. Nawet jeśli to zgodne z przepisami, to czy nie powoduje uzasadnionego wzburzenia?

Zachowek chroni prawa najbliższych

Przepisy dostrzegają ten problem i właśnie dlatego przewidują zachowek.

„Zachowek to uprawnienie, które ma na celu ochronę osób najbliższych dla spadkodawcy. Gwarantuje, że nawet jeśli zostaną pominięte w testamencie albo nawet gdy spadkodawca rozdysponuje większość swojego majątku w formie darowizn, i tak mogą otrzymać pewne minimum przewidziane przez przepisy.

Jako osoba, która nie dostała żadnego majątku po zmarłym albo otrzymała mniej niż przewiduje ustawa, możesz więc domagać się brakującej kwoty. Co do zasady występujesz wtedy przeciwko spadkobiercy (ewentualnie przeciw obdarowanemu) o zapłatę sumy pieniężnej potrzebnej do pokrycia zachowku albo jego uzupełnienia. Sprawę możesz rozwiązać w formie ugody lub skierować ją do sądu” – wyjaśnia we wpisie blogowym mecenas Milena Nowicka.

Dodaje, że aby ubiegać się o zachowek, trzeba spełnić dwa warunki:

  • Być osobą blisko spokrewnioną ze spadkodawcą, a więc należeć do grona takich osób jak:
    • zstępni (dzieci, wnuki itd.),
    • małżonek (orzeczona przez sąd separacja wyłącza możliwość ubiegania się o zachowek)
    • rodzice – ale tylko w określonych przypadkach.
  • Zostać pominiętym w testamencie lub otrzymać mniej, niż przewidują przepisy.

Jak rozumieć wymóg „otrzymania mniej niż przewidują przepisy”? Wyobraźmy sobie sytuację, w której spadkodawca wprawdzie nie pominął żony w testamencie, ale zapisał jej mniej, niż należny jej zachowek – np. wartość jej zachowku wynosi 250.000 złotych, tymczasem w testamencie otrzymała majątek wysokości 100.000 złotych. W takiej sytuacji może domagać się od pozostałych spadkobierców (na przykład dzieci) uzupełnienia należnego jej zachowku (a więc zapłaty pozostałych 150.000 złotych).

Jaka jest wysokość zachowku?

To, ile dokładnie wynosi zachowek w danym przypadku, zależy od stopnia pokrewieństwa ze spadkodawcą, liczby osób uprawnionych do dziedziczenia oraz sytuacji osoby, która się o ten zachowek ubiega (jej wieku, zdolności do pracy).

Cały proces określenia wysokości zachowku, opisuje mecenas Nowicka, składa się więc w sumie z 3 kroków:

  1. ustalenia wielkości udziału spadkowego przysługującego Ci z ustawy,
  2. ustalenia ułamka, przez który należy pomnożyć udział spadkowy,
  3. przemnożenia tego ułamka przez pieniężną wartość spadku.

Jeśli osoby, które odziedziczyły majątek w drodze testamentu, nie chcą wypłacić zachowku, zainteresowany musi wystąpić do sądu, który rozstrzygnie sprawę.

Przedawnienie zachowku

Roszczenia pieniężne ulegają przedawnieniu z upływem pięciu lat od ogłoszenia testamentu i po tej dacie nie mogą być skutecznie dochodzone. Taki termin został też przewidziany dla zachowku. Bardzo ważne jest więc przestrzeganie terminu i wystąpienie z roszczeniem w odpowiednim momencie.

Udział
Exit mobile version