– Musimy zebrać odpowiednią liczbę personelu w naszych brygadach zmechanizowanych, a możliwości mobilizacyjne niestety nie pokrywają tej potrzeby – przekazał Syrski w wywiadzie dla TSN, cytowany przez portal należący do stacji. Podkreślił przy tym, że mimo braków kadrowych nie zamierza wysyłać na front wykwalifikowanych specjalistów Sił Powietrznych.

– Jest mój rozkaz zabraniający przenoszenia (do piechoty – red.) wysoko wykwalifikowanego personelu, który został przeszkolony i specjalizuje się w obsłudze samolotów, którego praktycznie nie da się zastąpić – powiedział generał.

W ostatnich dniach w mediach społecznościowych pojawiły się informacje o przypadkach przenoszenia żołnierzy z Sił Powietrznych i obrony przeciwlotniczej do jednostek piechoty. Sytuacja wywołała burzę wśród wojskowych oraz analityków, którzy zwrócili uwagę na potencjalne zagrożenia wynikające z takich decyzji.

Generał zapewnił jednak, że sztaby doskonale rozumieją wyzwania związane z mobilizacją. – Dowództwo zna te zadania, dokonało obliczeń – stwierdził Ołeksandr Syrski.

Ukraina ma braki kadrowe, ale mniejsze straty niż Rosja

Niedobory kadrowe w armii Ukrainy stają się coraz bardziej palącym problemem, a dowództwo zmuszone jest do podejmowania trudnych decyzji. Syrski podkreśla, że priorytetem jest utrzymanie kluczowych specjalistów w ich dotychczasowych rolach oraz jednoczesne wzmocnienie jednostek, które walczą na froncie.

Podczas wywiadu dowódca podsumował też ostatnie straty. Według niego te po stronie rosyjskiej są „wielokrotnie większe” niż w armii ukraińskiej. 

– Łączne straty (wroga – red.), według naszych obliczeń, wyniosły ponad 434 tysiące personelu, z czego w 2024 roku zginęło około 150 tysięcy – poinformował. To więcej niż w dwóch poprzednich latach wojny.

Źródło: TSN, Ukraińska Prawda

Udział
Exit mobile version